Wielki Post 2016 - w Jubileuszowym Roku Miłosierdzia
Oficjalna modlitwa na Jubileuszowy Rok Miłosierdzia
Panie Jezu Chryste,
Ty nauczyłeś nas, abyśmy byli miłosierni, jak Ojciec nasz niebieski
i powiedziałeś nam, że kto widzi Ciebie, widzi także i Jego.
Ukaż nam Twoje oblicze, a będziemy zbawieni.
Twój wzrok pełen miłości uwolnił Zacheusza oraz Mateusza od niewoli pieniądza,
a nierządnicę i Magdalenę od szukania szczęścia wyłącznie w rzeczach stworzonych.
Wzrok ten sprawił, że Piotr zapłakał po zdradzie,
a żałujący Dobry Łotr usłyszał zapewnienie o Raju.
Pozwól nam tak wysłuchać słów, które wypowiedziałeś do Samarytanki, jakbyś je wypowiedział do każdego nas:
O, gdybyś znała dar Boży!
Ty, który jesteś Obliczem widzialnym Ojca niewidzialnego,
Boga, który objawia swoją wszechmoc przede wszystkim przez przebaczenie i miłosierdzie:
spraw, aby Kościół na świecie stał się widzialnym obliczem Ciebie, swojego Pana zmartwychwstałego i uwielbionego.
Ty zechciałeś również, aby Twoi słudzy przybrani byli w słabość po to,
aby mogli okazywać słuszne współczucie tym, którzy trwają w niewiedzy i błędzie:
niech każda osoba, która się do nich zwraca, czuje się oczekiwana, kochana oraz doświadcza przebaczenia od Boga.
Poślij Twojego Ducha i uświęć wszystkich nas Jego namaszczeniem,
aby Jubileusz Miłosierdzia był rokiem łaski od Pana,
a Twój Kościół z odnowionym entuzjazmem mógł nieść dobrą nowinę ubogim, głosić wolność więźniom i uciśnionym oraz przywracać wzrok niewidomym.
Prosimy o to za wstawiennictwem Maryi, Matki Miłosierdzia, Ciebie, który z Ojcem i Duchem Świętym żyjesz i królujesz na wieki wieków.
Amen
Miłosierni jak Ojciec
W Roku Miłosierdzia pragnę z Wami, Drodzy uczestnicy Kręgów Modlitwy i Postu, zatrzymać się nad przypowieścią o miłosiernym Ojcu i synu marnotrawnym (Łk 15). W tej przypowieści możemy wyróżnić trzy wymiary miłosierdzia: dom, dziedzictwo i uczta.
Miłosierdzie Boże w wymiarze domu to kościół i wspólnota. Droga obu synów z przypowieści jest umieszczona w relacji do domu. Młodszy opuszcza dom Ojca i udaje się w dalekie strony, a starszy, mimo że jest cały czas w domu z ojcem, nie traktuje go jak Ojca, tylko jak pracodawcę. Jest on chłodny i nieczuły dla ojca, nie czuje się synem, a młodszego brata nie kocha jak brata. Dom, który ma być miejscem miłości, bezpieczeństwa, zgody i jedności, staje się miejscem podziałów, rozgoryczenia i buntu. Młodszy odchodzi, a starszy niby jest w domu fizycznie, ale duchowo jest nieobecny. Dom - miejsce miłosierdzia, przez ludzki grzech staje się przestrzenią podziału, konfliktu i odejścia.
Dziedzictwo to drugi wymiar miłosierdzia, to wiara i tradycja wyniesiona z rodzinnego domu. W roku, w którym obchodzimy 1050 rocznicę chrztu Polski, tym naszym wspólnym dziedzictwem jest nasz chrzest, przez który weszliśmy do wspólnoty kościoła (dom). Widzimy w przypowieści, że dziedzictwo, które ma obu synów łączyć z Ojcem, też staje się przestrzenią podziału i odejścia. Dla każdego z nas dziedzictwo jest darem Boga dla dobra naszej wspólnoty wiary (kościół, rodzina, naród), tutaj staje się dla jednego syna powodem do pretensji, a dla drugiego przyczyną urazów. Kiedy nie przyjmujemy Bożego Miłosierdzia w przestrzeni domu i dziedzictwa stają się one miejscem konfliktów, podziałów i sporów.
Trzeci wymiar miłosierdzia, który można wyodrębnić w tej przypowieści, to uczta, czyli świętowanie, celebracja, dzielone z innymi we wspólnocie kościoła, rodzinnej, parafialnej czy narodowej. Każde świętowanie to świętowanie wspólnoty w radości z innymi, którzy są moimi braćmi i siostrami. Doświadczamy tego podczas każdej Eucharystii, zwłaszcza niedzielnej. To podczas uczty eucharystycznej doświadczamy Boga jako Ojca i naszych bliźnich jak braci w wierze. Wszystkich łączy jedna miłość Chrystusa. Tu w przypowieści tak niestety nie jest. Starszy brat nie chce świętować powrotu młodszego i nie rozumie miłosierdzia Ojca. Stojąc na zewnątrz nie dzieli radości Ojca z powrotu i odzyskania brata.
Trzy wymiary miłosierdzia - dom, dziedzictwo i uczta - muszą być obecne w tym Roku Jubileuszowym jako wyraz naszej przynależności do Chrystusa, Naszego Pana i Zbawiciela. Dom -gdzie jest przekaz wiary ( dziedzictwo) i wspólna radość świętowania (uczta) staje się przestrzenią miłosiernej miłości Ojca.
Wszystkim uczestnikom Kręgów Modlitwy i Postu z serca błogosławię na ten czas Wielkiego Postu i Uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego, życząc głębokiej przemiany serc, nawrócenia i pełnego miłości zjednoczenia z Chrystusem Panem.
Ks. Jarosław Hybza MIC
ODCZUCIE GŁODU
Poczułem pierwszy głód. Taki zwyczajny, wynikający z jednodniowego postu. Tymczasem nasz rekolekcjonista całą konferencję poświęcił rozpoznawaniu swoich głodów. Rzeczywiście, musimy je dokładnie poznać. To, że ciągle jesteśmy czegoś spragnieni raczej dobrze czujemy, ale czy wiemy jakie są nasze głody i które warte są najpierw zaspokojenia? Właśnie dlatego, że ciągle czegoś jesteśmy głodni, ciągle jesteśmy kuszeni. A mamy mnóstwo głodów - miłości, znaczenia, posiadania, akceptacji i wiele, wiele innych. Szatan kusił Jezusa wtedy kiedy Pan był głodny. My, ludzie dajemy się nabrać diabłu na fałszywe propozycje zaspokajania głodów.
W swojej lekturze do poduszki, którą ciągle jest Księga Starców, wyczytałem historię z życia abba Makarego. Abba siedział koło swojej pustelni i zobaczył jakąś postać idącą w stronę osiedla mnichów. Od razu poczuł, że to diabeł, ale zdziwiło go to, że nie miał rogów. “Dokąd idziesz?” - spytał abba Makary. “Idę do mnichów, żeby zobaczyć, czy któryś z nich nie przeszedłby na moją stronę”. “Ale nie masz rogów, więc czym zamierzasz wygrać z nimi?” - pytał dalej abba Makary. Wtedy diabeł pokazał mu swój płaszcz do którego było zawieszonych mnóstwo małych dzbanuszków. “To są dzbanki z przysmakami - mówił diabeł i poszedł dalej w stronę pustelni mnichów. Abba Makary natychmiast zrozumiał, że czymś, czym kusi diabeł są różnego rodzaju przysmaki.
Tak sobie wyobrażam również nasze współczesne uleganie pokusom. Świat poddaje nam tysiące dzbanuszków z przysmakami, żeby wykorzystać nasze głody i abyśmy nie szli z nimi do Boga.
A Jezus ciągle, dyskretnie, jak w rozmowie z Samarytanką, przypomina nam, że zdolny jest zaspokoić wszystkie nasze pragnienia.
Diabeł ma tylko małe dzbanuszki z przysmakami. Bóg ma niewyczerpane zasoby darów, które mogą nas nasycić i zaspokoić na wieki. Nic więc dziwnego, że świat, który odchodzi od Boga jest ciągle nienasycony.
POWSTANIE Z POPIOŁÓW
Na koniec dnia drapię się po głowie, żeby wyczuć między włosami małe grudki popiołu. Niby rozumiem, co znaczy ten znak. Wiem, że ma mi przypomnieć moją przemijalność i kruchość, że się kiedyś w proch obrócę. Bardzo świadomie zaczynam ten Wielki Post od popiołu, ale jeśli Bóg pozwoli, nie, żeby przeminąć, ale żeby znowu powstać.
Usiadłem dziś przy klęczniku, żeby zapisać sobie konkretne postanowienia i wielkopostne plany. Nic, poza popiołem nie poczułem w swojej głowie. Nie przekonały mnie żadne rewolucyjne pomysły na nową duchowość, bez entuzjazmu pomyślałem o nowych dawkach modlitwy, aż do udręczenia. Bezwiednie przeszły obok jakieś pomysły na totalną zmianę życia. Wszystko to wydało mi się jakąś nową skorupą, którą chętnie, kolejny raz przysypałbym Boga. Został mi więc popiół - nie wiem, czy z powodu duchowego lenistwa, z racji rutyny - bo to przecież kolejny Wielki Post mojego życia, czy też z braku zaufania, że można być na tej samej łodzi, łowić tak jak zawsze i mieć obfite owoce połowu. Nic mi nie wyszło z planów na Wielki Post, choć pewnie mój rozum i moje ambicje wymyśliłby coś nadzwyczaj oryginalnego. Pozostała mi szczypta popiołu na głowie. Zaczynam więc od popiołu i ufam, że on otworzy mi drogę do udziału w Zmartwychwstaniu.
Na modlitwie chcę przede wszystkim słuchać. Jedyną intencją jaką mam to modlitwa o ogień. Niech Duch Święty wypala to co chce i jak chce. Niech sam mi mówi, jakie ma plany na moje życie. Jedyne, co postanawiam to tak się modlić, żeby słuchać!
Zdecydowałem się na post, ale nie znalazłem jakiejś cudownej diety. Kiedyś marzyłem, żeby mieć figurę ascetycznego mnicha, ale dziś zupełnie by mi wystarczyło, żeby moje “serce nie obrosło sadłem”. Proszę tylko aniołów, żeby zechciały wytrącać mnie ze snu, żebym nie spał. Anioły to czyste duchy, a mnie najbardziej dokucza duchowe spanie. Jeśli potrzebuję postu to tylko po to, żeby moje ciało nie przeszkadzało mi spełniać woli Bożej, żeby nie spowalniało moich kroków za Jezusem i nie spało, wtedy, gdy Bóg próbuje mi coś powiedzieć.
Co do uczynków wobec ubogich, ten popiół na głowie uświadomił mi, że to ja jestem pierwszym ubogim dla samego siebie i największym grzesznikiem wśród wszystkich grzeszników. Jeśli sobie nie pomogę to nie zobaczę obok siebie tych co cierpią, są ubodzy, bezdomni, samotni i opuszczeni. Jeśli sam się porządnie nie wyspowiadam ze swojej biedy, za nic w świecie nie zobaczę biedy cudzej. Jeśli sam nie zobaczę swojego ubóstwa to znów moje wszystkie bogactwa i dążenie do nich przesłonią mi drugiego człowieka. Pierwszą jałmużnę powinienem dać najpierw sobie samemu, żeby wyzwolić się z pychy, z poczucia ważności i niezależności. Przecież jestem tylko prochem, a próbuję czasem błyszczeć jak sztabka fałszywego złota.
Z pierwszego dnia Wielkiego Postu został mi tylko popiół i wiara w to, że może on wystarczy, żeby mieć udział w zmartwychwstaniu Pana. Wierzę, że najpewniej powstanę z popiołów.
(oba teksty pochodzą ze strony bloga Ks. Andrzeja Przybylskiego)
Jako lekturę na Wielki Post polecam ponownie, ale jeszcze bardziej niż w Adwencie, Bullę Papieża Franciszka na Rok Jubileuszowy, a także Encyklikę Jana Pawła II o Bożym Miłosierdziu "Dives in Misericordia", oczywiście "Dzienniczek Świętej Faustyny" i jej obszerną biografię autorstwa Ewy K. Czaczkowskiej pt.: "Siostra Faustyna".
Dwaj warszawscy kapłani - wielcy czciciele Bożego Miłosierdzia wydali niedawno niezwykły wspólny album, do którego tekst i grafiki opracował Ks. Michał Dłutowski a wiersze (jest załączona płytka z ich recytacją przy muzyce Chopina) ks. Mariusz Bernyś pt: "Szukając oblicza Miłosierdzia" . Również dobrze nam znany Ojciec Konior SJ wydał kilka lat temu, obecnie wznowioną płytę CD pt. "Uzdrowienie Miłosierdziem Bożym" - gorąco polecam.
Na stronie ojców dominikanów www.sluzew.dominikanie.pl można znaleźć homilie na temat uczynków miłosierdzia, które zostały wygłoszone pod wspólnym tytułem: "Miłosierni jak Ojciec" podczas Rorat 2015. (Link: Nagrania)
Po raz pierwszy w historii Kościoła, z woli Ojca Świętego, Drzwi Święte zostały otwarte nie tylko w papieskich bazylikach rzymskich, ale i w kościołach katedralnych oraz niektórych konkatedrach i sanktuariach na całym świecie. Sprawdźmy, jakie kościoły w naszym rejonie zamieszkania zostały ustanowione jako stacyjne i nawiedzajmy je w Roku Jubileuszowym.
Kard. Kazimierz Nycz ustanowił w Archidiecezji Warszawskiej dwanaście kościołów jubileuszowych. Pielgrzymowanie do każdego z tych kościołów będzie okazją do przeżycia jubileuszowego odpustu.
Bazylika archikatedralna św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście
Bazylika Świętego Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu
Sanktuarium Matki Bożej Niepokalanej i św. Maksymiliana Kolbego w Niepokalanowie
Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Ożarowie Mazowieckim
Sanktuarium św. Andrzeja Boboli przy ul. Rakowieckiej
Sanktuarium bł. ks. Jerzego Popiełuszki na Żoliborzu
Świątynia pw. Opatrzności Bożej w Wilanowie
Kościół pw. NMP Matki Miłosierdzia na Stegnach
Kościół pw. św. Wojciecha na Woli
Kościół pw. Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny na Woli
Kościół pw. Miłosierdzia Bożego w Grodzisku Mazowieckim
Kościół pw. Miłosierdzia Bożego w Grójcu