WIELKOPOSTNE KRĘGI MODLITWY I POSTU – WIELKI POST 2024
WIELKOPOSTNE KRĘGI MODLITWY I POSTU – WIELKI POST 2024
Drodzy Bracia i Siostry, uczestnicy Kręgów modlitwy i postu,
rozpoczynamy kolejny raz okres Wielkiego Postu jako czas przygotowania do Uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego i Zesłania Ducha Świętego.
Jeżeli więc dobrze przeżyjemy ten czas, może być on ogromną szansą na poprawienie jakości naszego życia i doskonałą okazją, by bliżej przyjrzeć się sobie i swojemu sumieniu, a także by uświadomić sobie, że jestem grzesznikiem potrzebującym pokuty i nawrócenia. Chcemy i pragniemy w tym czasie pogłębić również naszą więź miłości i zaufania do Jezusa.
Chciałbym w tym słowie wstępnym skupić się na Przypowieści o pannach mądrych i głupich (Mt 25,1-13). Może będzie to dla Was zaskoczeniem, że wybrałem akurat tę przypowieść na wprowadzenie do Wielkiego Postu, ale chciałbym się z Wami podzielić refleksją nad tym Słowem Boga i poprzez 5 kontrastów – pozytywnych i negatywnych - ukazać 5 sposobów na to, jak mamy przeżyć swoje życie, aby go nie przegrać.
Ta dobrze nam znana przypowieść ukazuje nam już na początku Wielkiego Postu, że Bóg, jako nasz Oblubieniec, przychodzi do nas codziennie, napełniając nasze serca i naszą codzienność Swoją świętą obecnością. Stańmy więc w lustrze tego słowa, by ukazać 5 sposobów na życie.
Pierwszym sposobem na to, jak mogę przeżyć swoje życie, jest kontrast występujący między stanem snu i czuwania.
Można swoje życie przespać przez przeciętność, lenistwo, gnuśność, bylejakość, połowiczność i chłód serca, w którym nie ma miłości. Można natomiast przeżyć swoje życie poprzez nieustanne czuwanie na modlitwie, rozważanie Słowa Bożego, korzystanie z sakramentów. A więc w gotowości i otwartości na codzienne przychodzenie Chrystusa i trosce o to, aby się z Nim nie rozminąć. Ta gotowość i otwartość dotyczy również naszych bliźnich i spotkań z nimi, które służą budowaniu z nimi głębszych więzi miłości.
Drugim sposobem przeżycia swego życia jest kontrast pomiędzy światłem i ciemnością, dniem i nocą.
Można przeżyć swoje życie w ciągłej nocy grzechu i zła, pokus i zwątpienia, w ciemności lęku, niepokoju, pustki, rozczarowania i bezsensu życia. Można je przeżyć ciągle narzekając, że czegoś nam brakuje i przeklinając otaczającą rzeczywistość.
Ale można też przeżyć swoje życie zupełnie inaczej, mianowicie otwierając się na światło Chrystusa i Jego łaski. To światło rozprasza nasze ciemności, przychodzi do mnie i mnie ogarnia poprzez Słowo Boże i Eucharystię. Postawa dziękczynienia Bogu za Jego nieustanną obecność w moim życiu pozwoli mi odkryć nowe horyzonty, spojrzeć na to, co mnie spotyka, z Jego perspektywy.
Trzecim sposobem jest kontrast między lampą świecącą i lampą gasnącą.
Można przeżyć swoje życie z gasnącymi uczuciami miłości, z gasnącą wiarą i zaufaniem do Boga, z codziennym zabieganiem wyłącznie o sprawy tego świata, bez wyższych pragnień i tęsknot, w egoistycznej trosce tylko o siebie. Takie życie stopniowo pozbawi mnie siły i zgasi we mnie wszelki entuzjazm.
Można jednak przeżyć swoje życie zupełnie inaczej - jak lampa pełna oliwy miłości, wiary i nadziei, a więc przeżyć je w Mocy Ducha Świętego, z oliwą Jego Darów i Charyzmatów. Jezus chce codziennie wypełniać moje serce oliwą Swojej łaski, ale czy ja jestem naczyniem otwartym?
Czwartym sposobem jest kontrast między mądrością i głupotą.
Można przeżyć swoje życie jako czas rezygnacji i obojętności, popełniając te same błędy, dokonując niewłaściwych wyborów, żyjąc z dnia na dzień bez pasji życia, bez temperatury miłości. Takie życie cechuje postawa „niech będzie, jak jest” i rezygnacja z życia twórczego. Można natomiast być mądrym w Panu, żyć w bliskości z Nim, otwierając się na Chrystusową miłość i łaskę, z perspektywą życia wiecznego w Jego Królestwie. A więc czekam na przychodzącego do mnie Jezusa w mojej codzienności, bo Jego obecność mnie uszczęśliwia i sprawia, że czuję się spełnionym człowiekiem.
Piątym sposobem jest kontrast między drzwiami otwartymi i zamkniętymi.
Można przeżyć swoje życie z zamkniętym sercem na przychodzącego Boga, uciekać w samotność, smutek i lęk, a więc wyizolować się od relacji z Bogiem, z drugim człowiekiem i ze sobą samym. Coś w rodzaju wewnętrznej kwarantanny.
A można przeżyć swoje życie z sercem otwartym na Boga, bliźniego i samego siebie. Jezus codziennie rano otwiera Swoje serce pełne miłości dla każdego z nas. Czy dziś otworzysz się na Jego przyjście i cudowną obecność w twojej historii życia? Daj szansę Jezusowi, aby wkroczył w twoje życie i całkowicie je przemienił!
Na koniec tych refleksji życzę przeżycia Wielkiego Postu i całego życia w tych pozytywnych kontrastach, a wszystkim uczestnikom Kręgów Modlitwy i Postu, czyniącym pokutę i zaangażowanym w szerzenie cywilizacji miłości, niech błogosławi Bóg Wszechmogący + Ojciec+ i Syn+ i Duch Święty. Amen.
ks. Jarosław Hybza MIC
marianin, duszpasterz z Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej Bolesnej Królowej Polski.
Drodzy Bracia i Siostry,
właśnie wróciłem z pielgrzymki do Włoch, z trzema noclegami w Manoppello. Tak więc pozdrawiam Was tym razem poprzez wizerunek, który od XVII wieku jest przechowywany i czczony w tamtejszym kościele kapucynów. Wiele wskazuje na to, że jest to chusta, którą było przykryte w grobie oblicze Jezusa. Chusta zrobiona jest z prawie przezroczystego materiału - bisioru, utkanego z nici pozyskiwanych z morskich małż, który nie przyjmuje żadnych barwników i rzeczywiście na chuście z Manoppello nie można ich znaleźć.
Powstanie wizerunku owiane jest tajemnicą. Przedstawia on młodego, poranionego człowieka z otwartymi oczami i wpółotwartymi ustami. Wszystkie szczegóły twarzy pokrywają się dokładnie z obliczem Jezusa z Całunu Turyńskiego. Czy to jest oblicze naszego Pana w momencie zmartwychwstania? Wiele na to wskazuje. 1 września 2007 Benedykt XVI nawiedził, jako pierwszy papież, sanktuarium w Manoppello, aby pomodlić się przed „volto santo“.
Zachęcam Was w tym Wielkim Poście do pogłębienia przyjaźni z Jezusem, również poprzez pochylenie się nad kilkoma fragmentami modlitwy Benedykta XVI.
„Milczące Oblicze umęczonego i zmartwychwstałego Jezusa! Jeśli się Je ukocha i przyjmie, może przemienić serce i życie… Twoje oczy, Jezu, patrzą na nas łagodnie i miłosiernie. Pozwól nam zaczerpnąć z nich mocy miłości i pokoju, która wskaże nam drogę życia i odwagę potrzebną do pójścia za Tobą bez lęku i kompromisów, aby stać się wiarygodnymi świadkami Twojej Ewangelii, przez konkretne znaki oddania, miłości i przebaczenia.”
Wykorzystajmy czas Wielkiego Postu na dłuższe momenty ciszy, na czas, w którym pozwolimy spocząć na sobie czułemu i miłosiernemu spojrzeniu Jezusa, aby mogło przeniknąć nas do głębi! Czasem szczególnie uprzywilejowanym jest eucharystyczna Adoracja. Dajmy Jezusowi okazję do tego, aby mógł nas obficie obdarować Swoim kochającym, życzliwym spojrzeniem, zanim zaczniemy Mu opowiadać o sobie!
„Święte Oblicze Chrystusa, Światło rozjaśniające mroki zwątpienia i smutku, Życie, które na zawsze pokonało potęgę zła i śmierci, tajemnicze Spojrzenie, które nie przestaje spoczywać na ludach i narodach, ukryte Oblicze w eucharystycznych znakach i w spojrzeniach naszych bliźnich, uczyń nas pielgrzymami Boga w tym świecie, spragnionymi Nieskończonego i gotowymi na spotkanie na Sądzie Ostatecznym, kiedy to ujrzymy Ciebie, Jezu, „twarzą w twarz” i będziemy mogli oglądać w wiecznej radości Nieba.”
Czas spędzony na Adoracji – w wyżej wspomnianym sensie – pozwala mieć udział w cichym zwycięstwie, które manifestuje się we wzroku Zmartwychwstałego: znika smutek i zwątpienie, również zło i cienie śmierci muszą ustąpić; przed każdym człowiekiem i przed wszystkimi narodami otwiera się Zbawienie. Kto pozwoli się dotknąć i przemienić przez spojrzenie Jezusa, będzie świetnie przygotowany na spotkanie z Nim na końcu wieków. Taki człowiek rozpozna Go również „w spojrzeniach swoich bliźnich”, i pospieszy im z pomocą.
„Mario, Matko Świętego Oblicza, pomóż nam w naszych staraniach o „niewinne ręce i czyste serce”: ręce, które stają się czyste przez prawdę miłości, serca, które dają się pociągnąć przez Boskie piękno, abyśmy – przemienieni spotkaniem z Chrystusem – oddali się w pełni braciom, szczególnie tym ubogim i cierpiącym, w twarzach których widoczna jest tajemnica obecności Twojego Syna Jezusa, który żyje i króluje teraz i na wieki wieków. Amen!”
Niechaj więc nasze poszukiwanie Oblicza Jezusa poprowadzi nas przede wszystkim do rozpoznania Go w ubogich i cierpiących i służenia Mu w nich.
W duchowej łączności,
Ks. Jochen Maria Häusler (kapłan diecezji wiedeńskiej)
Jezu, ufam Tobie!
Tota Tua, Maria!
Moi Drodzy Kręgowicze,
mam nadzieję, że wobec sytuacji, w której znalazł się świat i Polska, nie tylko nie żałujecie kończącego się karnawału, ale, czując pilną potrzebę modlitwy wzmocnionej postem, chętnie podejmiecie znów nasze modlitewno-pokutne praktyki w ramach Wielkopostnych Kręgów. Pewien kapłan u Matki Kościoła powiedział w ostatnią niedzielę, zapowiadając Środę Popielcową, że ostatni Adwent był bardzo krótki, tegoroczny karnawał również, ale Wielki Post będzie taki jak zawsze. I chyba dobrze, bo mamy trochę więcej czasu na nawrócenie.
„Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą” – powiedział św. Augustyn i tego się trzymajmy! Nie pozwólmy zasiać w naszych sercach wszechobecnego lęku i zniechęcenia, zachowajmy spokój, walczmy modlitwą i postem, wspólnotowym postem, w tej ostrej walce duchowej, która toczy się na naszych oczach. Niech cywilizacja miłości pokona w nas i wokół nas cywilizację śmierci!
Dziękujemy Ks. Jarkowi Hybzie, który w bardzo obrazowy sposób zechciał nas wprowadzić w święty czas Wielkiego Postu. Posługując się przypowieścią o Pannach, dał nam niejako pięć uniwersalnych recept na wygrane życie i to w każdym czasie, nie tylko w Wielkim Poście. Przykłady zbudowane na zasadzie kontrastu na pewno łatwo zapiszą się w pamięci, byśmy mogli korzystać z nich również w przyszłości.
Ks. Jochen Häusler natomiast odniósł się m. in., cytując również Papieża Benedykta, do Oblicza Chrystusa z Manoppello, gdzie spędził kilka dni podczas niedawnej podróży po Włoszech. Odsyłam Was do całego tekstu (dziękuję za pomoc w tłumaczeniu Agacie i Piotrowi!).
Niech tekst ks. Jarka napisany u stóp Bolesnej Królowej Polski, tekst ks. Jochena o Świętym Obliczu Chrystusa i modlitewno-pokutny program Kręgów, pomogą nam zmobilizować wszystkie duchowe siły w tegorocznym Wielkim Poście, zaczynając nawrócenie zawsze od siebie:
Papież Franciszek rozpoczął 27 grudnia ub. roku cykl katechez o wadach i cnotach. W katechezie wprowadzającej udzielił rad, jak postępować, gdy jesteśmy kuszeni. Powiedział m. in.:
"Kiedy przychodzi pokusa, nigdy nie prowadź dialogu. Zamknij drzwi, zamknij okno, zamknij swoje serce. (…) Trzeba być stróżem swojego serca. Dlatego nie rozmawiamy z diabłem. Jest to zalecenie – trzeba strzec serca - które znajdujemy u różnych ojców, świętych. A my musimy prosić o tę łaskę nauczenia się strzeżenia serca. Jest to mądrość – umiejętność strzeżenia serca. Niech Pan nam pomoże w tej pracy, bowiem ten kto strzeże serca, strzeże skarbu."
Tak więc ze Złym nie negocjujemy, ale natychmiast (statim!) zamykamy nasze serca/okna/drzwi, natomiast przed Bogiem (i bliźnim!), jak przypomniał nam ks. Jarek – otwieramy, aby nas oświecił i namaścił Swoim Duchem i Jego charyzmatami.
Ks. Jochen zachęca do szukania Oblicza Jezusa w ciszy Adoracji. Jak ważna jest cisza i milczenie w życiu duchowym powie nam też św. Siostra Faustyna:
"Milczenie jest mieczem w walce duchowej; nie dojdzie do świętości nigdy dusza gadatliwa. Ten miecz milczenia obetnie wszystko, co by się przyczepić do duszy chciało. Jesteśmy wrażliwi na mowę i zaraz, wrażliwi, chcemy odpowiadać, a nie zważamy na to, czy jest w tym wola Boża, żebyśmy mówili. Dusza milcząca jest silna; wszystkie przeciwności nie zaszkodzą jej, jeżeli wytrwa w milczeniu. Dusza milcząca jest zdolna do najgłębszego zjednoczenia się z Bogiem, ona żyje prawie zawsze pod natchnieniem Ducha Świętego; Bóg w duszy milczącej działa bez przeszkody (Dz. 477)."
I ostatni cytat. Leon XII powiedział takie słowa: "Modlitwa powiązana z pokutą i umartwieniem, to droga naśladowania świętych i najpewniejszy środek pokoju i harmonii życia."
Jesteśmy więc na dobrej drodze i niech nasza Patronka - Maryja Matka Miłosierdzia, opiekuje się nami podczas tego wielkopostnego czasu i pomoże nam uczynić naszą modlitwę i pokutę miłą Bogu!
Pozdrawiam Was wszystkich,
w duchowej łączności i 1-ści!
Jola
Rozpoczynamy kolejny Wielki Post w naszym życiu, który jest pierwszym etapem paschalnej drogi z Chrystusem ku naszemu zmartwychwstaniu do nowego życia. Chcemy go przeżyć owocnie i w bliskości z naszym Panem i Zbawicielem.
W tym wprowadzeniu pragnę zwrócić uwagę na dwie zasady, którymi powinniśmy się kierować w naszym życiu jako uczniowie Chrystusa, a są one zawarte w słowach świętego Pawła w Liście do Rzymian (Rz 10, 8-10.):
„Słowo to jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim. Ale jest to słowo wiary, którą głosimy. Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia”. Święty Paweł wskazuje nam bardzo konkretnie, co powinniśmy zrobić i o co się starać, by w te czterdzieści dni postu wyprostować nasze ścieżki i wrócić na właściwą drogę wiary. Mamy tutaj dwie reguły, które od początku Kościoła były traktowane jako wyznaczniki tego, czy ktoś jest chrześcijaninem, czy też nie.
Pierwsza ma wymiar wewnętrzny „ jeżeli w sercu uwierzysz, że Bóg wskrzesił Jezusa z martwych” i oznacza przyjęcie z wiarą, szczerze i na poważnie faktu męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, co ma fundamentalny wpływ na to, kim jesteśmy i co robimy. Oznacza to konkretnie postawę wiary i przyjęcia, że wszelki nasz grzech, słabości, upadki, cierpienia, codzienne problemy i kłopoty są możliwe do pokonania i uzdrowienia, bo Jezus zmartwychwstał i to wszystko dla nas pokonał. Musimy sobie głęboko uświadomić, że sami sobie z tym nie poradzimy, że wobec zła i grzechu jesteśmy bezradni i bezsilni i że tylko w Chrystusie i z Nim jest nasze zwycięstwo. Kiedy wydaje się, że w naszym życiu tak wiele się popsuło i zniszczyło i nie da się już tego naprawić, to musimy uwierzyć, że Jezus, Który pokonał grzech, śmierć i szatana, może wszystko zmienić i uczynić twoje życie znów szczęśliwym. Powierzmy zatem Bogu nasze grzechy, naszą śmierć, nasze nieszczęścia, a Chrystus przywróci w nas nowe życie i dokona się w nas nasze zmartwychwstanie.
Reguła druga ma wymiar zewnętrzny „jeżeli ustami wyznasz, że Jezus jest Panem” i jest wyznacznikiem naszej chrześcijańskiej tożsamości. Mamy więc żyć na co dzień według Jego słów, czynić to, co Jezus nazywał dobrem i unikać zła. Być posłusznym, jak święty Józef, Słowu Boga i Jego Prawu. Nasze słowa, myśli i uczynki mają być całkowicie poddane Jezusowi. Ważne jest, aby nasze plany, zamiary i oczekiwania były zawsze zgodne z wolą Boga, byśmy żyli miłością według miary, którą przyniósł na świat Chrystus.
Rozpoczynając Wielki Post przyjmijmy tę naukę świętego Pawła o dwóch drogach prowadzących do zbawienia. Pozwólmy, aby Słowo Boga uporządkowało nasze życie w jego podstawach. Życie chrześcijańskie to życie, w którego centrum jest Jezus. Jeżeli On będzie źródłem wszystkich naszych decyzji i działań, to będziemy zbawieni.
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
Ks. Jarosław Hybza MIC
marianin duszpasterz Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej
Bolesnej Królowej Polski
Poniżej wprowadzenie w Wielki Post niemieckiego kapłana – ks. Jochena Häuslera
Słowo do Kręgów Modlitwy i Postu na Wielki Post 2023
Drodzy Bracia i Siostry,
tym razem chciałbym zaprosić Was do przyjęcia i wypełnienia w życiu orędzia naszej niebieskiej Matki, przekazanego w Medziugorje 25 stycznia: „Drogie dzieci! Razem ze mną módlcie się o pokój, bo szatan pragnie wojny i nienawiści w sercach i narodach. Dlatego módlcie się i poświęcajcie wasze dni na post i pokutę, aby Bóg dał wam pokój.” U boku Maryi powinniśmy więc przyczyniać się do nastania pokoju w trojaki sposób: poprzez modlitwę, post i pokutę.
Modlitwa jest zasadniczo tym aktem wiary, poprzez który pozostajemy w żywym kontakcie i łączności z Bogiem. Kto ma taką więź z Bogiem, jest zdolny do przyjęcia pokoju, bo nim pokój stanie się owocem działalności człowieka, najpierw jest on darem Boga. Przede wszystkim trzeba przyjąć pokój do własnego serca, aby potem móc nieść go dalej. Z żywej relacji z Bogiem wierzący otrzymuje pasję, natchnienie i siłę do zaangażowania na rzecz pokoju.
Należy najpierw skonkretyzować to na dwa sposoby - poprzez post i pokutę. Maryja prosi nas o „poświęcenie” na to „swoich dni”, czyli całego czasu, jaki jest nam dany. Ofiara polegająca na ograniczeniu jedzenia i picia, czy też ofiara pokuty, powinny wznosić się do Boga nieustannie. Aby właściwie zrozumieć, czym jest pokuta, posłuchajmy, co na ten temat mówi w prostych, jasnych słowach YOUCAT, Katechizm Kościoła Katolickiego dla młodych (nr 230): „Pokuta to zadośćuczynienie za popełnioną nieprawość. Odpokutować powinniśmy nie tylko w umyśle, lecz pokuta musi się przejawiać w czynach miłości i zaangażowaniu na rzecz innych. Pokutę czyni się poprzez modlitwę, post oraz wsparcie duchowe i materialne udzielane ubogim. Pokuta jest często źle rozumiana. Nie ma nic wspólnego z samokrytyką i skrupulatnością. Pokuta nie jest medytowaniem nad tym, jakim jestem złym człowiekiem. Pokuta wyzwala i ośmiela do tego, by zacząć na nowo.”
W intencji zadośćuczynienia za grzechy przeciwko pokojowi można (wspólnie) uczestniczyć we Mszy św. lub podjąć modlitwy pokutne, zaczerpnięte z wielkich tradycji nabożeństwa do Najdroższej Krwi Chrystusa, ruchu fatimskiego lub nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego. W konsekwencji wypływa stąd także zdecydowane zaangażowanie na rzecz ofiar działań wojennych i innych niesprawiedliwości zagrażających pokojowi. Matka Boża wzywa nas w swoim orędziu: „dawajcie świadectwo o pokoju w waszym otoczeniu i bądźcie ludźmi pokoju”. Jak mogę przyczynić się do pokojowego współistnienia w rodzinie, sąsiedztwie, parafii, społeczności lokalnej? Być może wielka troska o pokój na świecie pomoże mi w końcu zrobić dawno odkładany krok w kierunku pojednania lub zmienić jakieś sytuacje związane z niesprawiedliwością, ze świadomością, że sprawiedliwość jest podstawowym warunkiem pokoju.
Maryja kończy jak zwykle pełnym ufności podziękowaniem: „Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.” Tak, dziękuję, że jesteście gotowi żyć dla pokoju u boku Jezusa i Maryi!
W serdecznej łączności z Wami
Jochen Maria Häusler (duszpasterz Archidiecezji Wiedeńskiej)
Jezu, ufam Tobie!
Tota Tua, Maria!
Moi Drodzy,
i przyszła kolej na mnie, choć po tych pięknych tekstach kapłanów, za które jeszcze raz dziękujemy jako wspólnota, trudno coś jeszcze dodać.
Gdy czytałam tekst ks. Jarka Hybzy, myślałam o tym, że właśnie wszystko rozstrzyga się w sercu „jeżeli w sercu uwierzysz…” i tutaj też buduje się relacja między nami a Chrystusem, która jest źródłem wszelkiego dobra i duchowego owocowania, a także dobrych relacji z bliźnimi. Ks. Jarek dużo miejsca poświęca wierze i słusznie, bo w tych czasach zamętu i lęku przetrwa tylko głęboka, czysta wiara i tylko radykalni chrześcijanie będą mogli stać się „solą ziemi i światłem świata”. „Nasze słowa, myśli i uczynki mają być całkowicie poddane Jezusowi. Ważne jest, aby nasze plany, zamiary i oczekiwania były zawsze zgodne z wolą Boga (…)” – pisze ks. Jarek i to jest kluczowe, bo wola Boga jest zawsze lepsza od naszej, choć zły duch, chcąc nas od niej odciągnąć, sugeruje nam coś zupełnie przeciwnego.
Jako lekturę duchową na czas Wielkopostnych Kręgów polecałam Wam książkę ks. Jarka Piłata pt.: „WIELKI POST. Wątki pasyjne. Komentarze duchowe.” Na okładce czytamy słowa, które korespondują też z tekstem ks. Jarka Hybzy: „Celem duchowości pasyjnej jest ukształtowanie nierozerwalnego osobowego związku wierzącego z Jezusem Chrystusem, nie są więc nim emocje i wzruszenia religijne przeżywane na nabożeństwach pasyjnych. Chodzi tu o prawdziwe uczucie i dojrzałą postawę miłości do Jezusa, o głębokie wniknięcie w Jego mękę i jej znaczenie.”
Właśnie osiągnięcie „nierozerwalnego osobowego związku wierzącego z Jezusem” i „dojrzałej postawy miłości do Jezusa” ma być celem naszego nawrócenia w tym Wielkim Poście i każdego innego. To Jezus jest Panem żniwa i bez Niego nic nie możemy uczynić.
Matka Boża w ostatnim orędziu z Medjugorje (z 25 stycznia), do którego odwołuje się ks. Jochen, prosi, abyśmy byli ludźmi pokoju. Bez osobowej relacji z Chrystusem, który jest Księciem Pokoju, nie da się jednak posiąść pokoju serca, który powinien odróżniać nas chrześcijan. Pozwolę sobie w tym miejscu na krótkie osobiste świadectwo. Nie znałam treści styczniowego orędzia z Medjugorje i nie wiedziałam, o czym napisze ks. Jochen, ale w przeddzień otrzymania jego tekstu usłyszałam w sercu: „masz być człowiekiem pokoju”. Przypomniałam sobie, że to jest siódme błogosławieństwo i postanowiłam przeczytać jego omówienie w książce „Osiem sposobów na szczęście tam, gdzie się go nie spodziewasz”. Autor nazywa się Jacques Philippe i jest kapłanem we francuskiej Wspólnocie błogosławieństw, w której 24 lata był też ks. Jochen, znał go osobiście i z nim współpracował. Tekst przeczytałam w dniu otrzymania maila od ks. Jochena. Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam słowa Maryi z Orędzia i komentarz do nich ks. Jochena! Ufam, że to nie był przypadek, jak i nie jest przypadkiem to, że akurat teraz, gdy trwa wojna na Ukrainie i panuje powszechny chaos, Bóg chce przez Maryję zwrócić naszą uwagę na to siódme błogosławieństwo. Przytoczę tutaj kilka fragmentów ze wspomnianej książki francuskiego kapłana:
„Jeśli mamy wprowadzać pokój, najpierw musi on wypełnić nasze serca. Święty Paweł tak pisze w Liście do Kolosan: A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele (Kol 3,15). Tak, Bóg wzywa nas, byśmy przyjęli Jego pokój. Pokój w sercu – to jedna z podstaw chrześcijańskiego powołania.
W dzisiejszym świecie potrzeba pokoju jest, moim zdaniem, sprawą duchowego życia lub śmierci. Im dalej Kościół żegluje szlakiem swojej historii, tym bardziej naglące staje się wezwanie, by żył błogosławieństwami, a zwłaszcza siódmym z nich.
Mamy pozwolić Chrystusowi, by obdarzył nas pokojem i przyjąć go. Niech zapanuje w naszych sercach. Najważniejszym obowiązkiem chrześcijanina nie jest dążenie do doskonałości ani dokonywanie nadludzkich wysiłków, by rozwiązać wszystkie problemy tego świata. Najważniejsze to mieć pokój serca. (…)
Pokój ten nie pochodzi od świata, nie jest rezultatem szczęśliwego splotu okoliczności, ale rodzi się w komunii z Jezusem, Księciem Pokoju. Jest owocem modlitwy. (…) Za każdym razem, gdy dzięki modlitwie wchodzimy w zjednoczenie z Nim, ten pokój wlewa się do naszego serca. (…)
„Nasz wróg nie znosi pokoju w sercu, bo mieszka tam wtedy Duch Boży i czyni wspaniałe rzeczy. Dlatego nieprzyjaciel, często pod przyjaznymi sztandarami, stara się zakłócić ów spokój, posługując się rozmaitymi pragnieniami, które wydają się dobre”. Pisał w „Walce Duchowej” ks. Wawrzyniec Scupoli, jeden z największych nauczycieli duchowych XVI wieku.
Jeżeli więc chcemy, by Bóg w nas działał, musimy przede wszystkim dbać o pokój serca, zdecydowanie przeciwstawiając się lękom, zamętowi i wewnętrznemu wzburzeniu. Uspokojenie otwiera drzwi łasce, pozwala wzrastać w miłości i uwalnia płodność, do której zostaliśmy powołani.
To nie wszystko, pokój serca daje nam jasność spojrzenia, dzięki któremu możemy dokonywać właściwego rozeznania. Kiedy jesteśmy wzburzeni, pełni niepokoju czy pogrążeni w zamęcie, stajemy się igraszką własnych emocji i tracimy obiektywny obraz rzeczywistości. Dopada nas pokusa zwątpienia, zaczynamy wszystko widzieć w czarnych barwach. Uspokojeni – widzimy jasno.”
Każda wojna, każda kłótnia i rozłam rodzą się w sercu i w sercu się kończą, a więc zadbajmy w tym Wielkim Poście o nasze serca, aby były oceanem pokoju, jak serce Boga! Niech nam pomogą w tym praktyki pokutne, o które prosi Maryja w ostatnim Orędziu, a które wyjaśnił nam na nowo ks. Jochen. Poniżej nasz modlitewno-pokutny plan na Wielki Post:
Życzę nam, Kochani, abyśmy byli ludźmi niosącymi pokój, aby w naszych sercach panował niepodzielnie Chrystus, bo jak pisze Jacques Philippe, „jeśli człowiek zamknie przed Chrystusem choćby skrawek swojego wnętrza, (…) umożliwi złu, żeby tam właśnie się zakorzeniło.” Uszczelnijmy więc nasze serca na działanie Złego, by wygrać tę ostrą walkę duchową, która toczy się o nasze dusze! Niech cywilizacja życia pokona w nas i wokół nas cywilizację śmierci!
Dziękuję wszystkim, którzy podejmą modlitwę, post i inne formy pokuty w ramach tegorocznych Wielkopostnych Kręgów! Niech nasza Patronka, Matka Boża Miłosierdzia, wyprosi nam potrzebne łaski i światła na ten piękny czas nawrócenia, jakim jest Wielki Post.
Pozdrawiam Was serdecznie
W duchowej łączności z Wami
Jola
WIELKI POST 2022
Rozpoczynamy kolejny Wielki Post w naszym życiu - czas pokuty, postu i nawrócenia, czas szczególnego działania Łaski Bożej. Chciałbym podzielić się z Wami refleksją biblijną wokół trzech wezwań skierowanych do każdego z nas, abyśmy w tym szczególnym czasie wstąpili na drogę nawrócenia.
Pierwsze wezwanie słyszymy w Ewangelii św. Marka ( Mk 1,15): „nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.
W Biblii słowo „nawrócenie” oddane jest hebrajskim „szuw” i greckim „metanoeo” i „epistrefo”. Słowa te oznaczają: zmienić myślenie, zmienić mentalność i sposób życia, zmienić kierunek życia i wrócić do początku. Krótko mówiąc chodzi o to, aby odwrócić się od zła i grzechu i zwrócić się do Boga, do źródła naszego życia.
Pierwsze wezwanie skierowane do Apostołów na początku ich misji, zawarte u Marka (Mk 1, 15) jest użyte w sensie pójścia do przodu, skoku w przyszłość. Nawrócenie to nie patrzenie w przeszłość, na to, co było, ale pójście za Jezusem w naszym rozwoju duchowym do przodu. Przed nami przepiękna perspektywa Królestwa Bożego, zbawienia i życia wiecznego! Mamy iść po śladach samego Jezusa, wejść w nową rzeczywistość głębokiej, intymnej relacji z naszym Mistrzem i Panem! A więc jest to zawsze ruch do przodu, a nie do tyłu. Jest to akt wiary i miłości do Jezusa, bo tylko spotkanie z Nim nadaje naszemu życiu nową perspektywę, nowe ukierunkowanie w rozwoju, wyrywa nas z wszelkiego marazmu i stagnacji i motywuje do działania.
Drugie wezwanie do nawrócenia jest w 18 rozdziale Ewangelii św. Mateusza (Mt 18, 3): „jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego”.
To wezwanie jest powrotem do źródeł, do dobrych początków i oznacza zawrócenie, obrócenie się do tyłu, aby zmienić kierunek, jak podczas jazdy samochodem, gdy zjedziemy z właściwej drogi, nawigacja wzywa nas: „zawróć!” Jezus, po dłuższym czasie wspólnego bycia z Apostołami widzi, że oni idą w złym kierunku. Zamiast stać się pokorni i ufni jak dzieci, to oni szukają własnej chwały i korzyści płynących z kroczenia za Jezusem, kłócą się o pierwsze miejsca w Jego Królestwie, stają się pyszni, roszczeniowi i niezdolni do ofiary, dlatego odrzucają słowa Jezusa o Jego Męce i Śmierci na Krzyżu.
Popatrzmy na nasze życie, czy my też nie popełniamy podobnych błędów i czy to nie nas wzywa dziś Jezus, abyśmy cofnęli się do początku, kiedy to byliśmy małymi dziećmi? Postawa biblijnego „dziecka” oznacza prostotę, pokorę, cichość i niewinność w życiu duchowym. Ostatnie miejsce zajął już sam Chrystus, więc ty też w tej okolicy poszukaj sobie miejsca dla siebie. Nam też grozi dziś takie pogubienie i patrzenie w złym kierunku. Jezus, będąc Bogiem i Królem Wszechświata, stał się naszym sługą i taka postawa ma w nas dominować wobec bliźnich. Chrystus, z niewolnika grzechu uczynił Cię Swoim umiłowanym dzieckiem. My też starajmy się więc wynosić i dowartościowywać innych, a siebie umniejszać, bo królować znaczy służyć.
Trzecie wezwanie do nawrócenia jest w Apokalipsie św. Jana ( Ap 3, 19): „Ja tych, których kocham upominam i karcę. Bądź więc gorliwy i nawróć się”.
Jest to wezwanie do refleksji, do przemyślenia i zastanowienia się nad swoim dotychczasowym życiem, bo każde nawrócenie należy zacząć najpierw od siebie. Jest to wezwanie skierowane również do wspólnoty kościoła. Chodzi tu o nawrócenie naszych wspólnot parafialnych, małżeńskich i rodzinnych. Grzech ma wymiar społeczny i dziś, w dobie pandemii, powinniśmy szczególnie poczuć odpowiedzialność za kościół i nasze wspólnoty parafialne, nasze rodziny i społeczeństwo, aby wszystkich po kolei wzywać do opamiętania i nawrócenia. Chodzi tu o radykalną zmianę życia, oderwanie się od zła, przezwyciężenie lęku z powodu pandemii i choroby, by skupić się na tym, co służy zdrowiu duchowemu, bo tylko ono gwarantuje nam wieczność. Dziś grozi nam, jak mieszkańcom Laodycei, letniość, nijakość, połowiczność, konformizm i płytkość wiary. Mamy wzajemnie się zachęcać i mobilizować do życia radykalnego według nauki Chrystusa.
Potrzeba dziś bardziej świadków, a nie nauczycieli, proroków, a nie faryzeuszy żyjących według litery prawa. Tak jak grzech ma wymiar społeczny i rani całą wspólnotę, tak i nawrócenie dotyka całej wspólnoty kościoła, dlatego dziś potrzebujemy radykalnej zmiany życia i postępowania właśnie w wymiarze wspólnotowym. Jedynym i niezbędnym lekarstwem na dzisiejsze czasy jest głęboka, pełna miłości i ufności więź z Jezusem. To od zażyłości z Nim – najlepszym lekarzem dusz i ciał – zależy nasza własna przyszłość i przyszłość świata.
Na ten święty czas Wielkiego Postu, aby był dla Was, kochani uczestnicy Kręgów modlitwy i postu, czasem zdecydowanego pójścia do przodu z Jezusem w ewangelizacji, czasem wyraźnego zwrócenia się ku postawie dziecka i ku odpowiedzialności za całą wspólnotę kościoła, z serca błogosławię
Ks. Jarosław Hybza MIC
marianin duszpasterz Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej
Bolesnej Królowej Polski
Tekst ks. Jochena Häuslera napisany dla niemieckich uczestników Kręgów, przetłumaczonych przez Hanię K., byłą uczestniczkę CM, (która często modli się z nami :)
Drodzy Bracia i Siostry,
od początku tego roku rozlega się w moim sercu naglące wezwanie: „Nawracajcie się! Czyńcie pokutę i zadośćuczynienie!“
Poprosiłem swoich parafian o wybaczenie, że dotychczas - podobnie jak wielu innych pasterzy Kościoła – często zadowalałem się jedynie rozwiązywaniem sytuacji kryzysowych i nie podjąłem jeszcze wezwania do nawrócenia, które dociera do nas z całą natarczywością za sprawą kryzysów ostatnich lat.
Światowy kryzys ekonomiczny w 2008 roku pokazał nam, co się dzieje, gdy żądza bogactwa bierze górę – całym gospodarkom narodowym grozi krach, a uderza to przede wszystkim w najbiedniejszych.
Kryzys migracyjny w 2015 roku osiągnął również wymiar globalny i pokazał po raz kolejny, że wszyscy jedziemy na tym samym wózku: kiedy gdzieś – np. w Syrii – są prowadzone wojny zastępcze w walce o władzę i realizację interesów ekonomicznych, albo kiedy – jak w wielu krajach Afryki – zachodnie państwa i korporacje stosują bezwzględny wyzysk i nie zapewniają nawet minimum bezpieczeństwa i dobrobytu na tych terenach, to jest rzeczą zupełnie normalną, że mieszkańcy dotkniętych tymi działaniami obszarów przybywają, aby choć trochę skorzystać z naszego dobrobytu, który opiera się na tej formie wyzysku. To też było i jest przesłaniem od Boga, wezwaniem do nawrócenia!
Właściwie zawsze chodzi tylko o jedno: strącić EGO z jego tronu, usunąć siebie w cień, aby dać drugiemu, a ostatecznie temu Drugiemu, czyli Bogu, należne mu miejsce.
Ten niecierpiący zwłoki apel nigdzie nie przejawia się wyraźniej niż w – również globalnym – kryzysie klimatycznym: albo TERAZ cofniemy się o krok, ograniczymy konsumpcję, albo okaże się – tym razem w sposób nieodwracalny! – że jest ZA PÓŹNO. Czy Bóg może mówić do nas wyraźniej, pokazać nam dobitniej, że to od nas zależy, czy będziemy działać TERAZ, że nasze decyzje i działania mają ogromny wpływ na całe stworzenie i przyszłe pokolenia?
Wreszcie, co nie mniej ważne: przedłużający się kryzys pandemiczny. Najwyraźniej Bóg nie pozwala nam po prostu wrócić do normalności. Zdecydowana większość ludzi niecierpliwie wyczekuje w bloczkach startowych, aby jak najszybciej powrócić do stylu życia, do jakiego wcześniej przywykli. – Ale to nie tak! To nie o to chodzi! Chodzi o nawrócenie, o prawdziwą odmianę życia!
Jeśli nie potraktujemy tego poważnie, jeśli nie zechcemy zrozumieć, będzie jeszcze gorzej: nie tylko wojna zniszczy nasze plany życiowe, ale będzie niestety o wiele, wiele gorzej, i znów dotknie to przede wszystkim najbiedniejszych.
W czasie tego Wielkiego Postu padnijmy więc na kolana i prośmy Boga o przebaczenie za nasz własny egoizm i za egoizm całych społeczeństw, do których należymy! Bądźmy kreatywni w wymyślaniu form zadośćuczynienia! Wezwijmy drogocenną Krew Jezusa, aby wzięła nas pod swoją ochronę! W tej Krwi zawarta jest pełnia miłości i zadośćuczynienia, pokuty i ochrony przed wszelkim złem. Czyńmy to wszystko też w zastępstwie za tych wszystkich, którzy może o tym nie myślą, ale którzy są naszymi ukochanymi siostrami i braćmi!
Jezus liczy na nas, że my, uświęceni przez chrzest, będziemy pełnić tę prawdziwie kapłańską służbę. Czy jesteście gotowi się przyłączyć?
W serdecznej łączności z Wami
Wasz ks. Jochen Maria Häusler
Moi Drodzy Uczestnicy Wielkopostnych Kręgów,
po tych dwóch mocnych zachętach do nawrócenia naszych Kapłanów, ks. Jarka i ks. Jochena, niewiele pozostaje mi do dodania. Gdy napisałam do ks. Jochena maila w sprawie tekstu dla niemieckich kręgowiczów, odpowiadając mi wspomniał, że zajmuje się obecnie stosunkowo nowymi i mało jeszcze znanymi objawieniami w Sievernich w Niemczech (ks. Jochen jest Niemcem, ale pracuje od lat w diecezji wiedeńskiej). To tutaj, 30 km od Kolonii, od 2000-2005 roku ukazywała się prostej gospodyni Manueli Matka Boża, a od 2018 również Jezus w postaci Dzieciątka w koronie i z berłem (wygląda jak figurka tzw. Praskiego Dzieciątka Jezus).
Podczas niemalże każdego objawienia berło Jezusa zamienia się w kropidło, które zawiera Jego Krew. Tą Przenajświętszą Krwią Jezus skrapia ludzkość i rozpościera nad nią, niczym parasol ochronny, Swój płaszcz. W objawieniach zarówno Jezus, jak i Maryja wskazują między innymi na palące problemy i grzechy kościoła niemieckiego (np. błędy tzw. drogi synodalnej), ale też na wołający o pomstę do Nieba grzech aborcji (dlatego Jezus ukazuje się w postaci Dziecka). Pojawia się w nich także obawa o utratę sakramentalnej struktury Kościoła, szczególnie jeśli chodzi o Eucharystię (propozycja tak zwanej „interkomunii”), jak i o postępującą protestantyzację w kościołach katolickich (postulat zniesienia celibatu i wyświęcania kobiet).
Matka Boża zapowiada jednak, że nie pozwoli na zniszczenie Kościoła, który jest mistycznym Ciałem Jej Syna. Tylko Chrystus jest Panem Kościoła i On go nie opuści, choć tak wielu, również kapłanów i biskupów, z niego wystąpi. Klęska Kościoła jest więc pozorna.
Nie uda mi się tutaj przytoczyć całej treści objawień, ale faktem jest, że zawierają one wielką głębię teologiczną i mają wiele odniesień do Pisma Świętego i – co teraz szczególnie ważne dla nas – jako wyjście z wszelkich zagrożeń wskazują na osobiste nawrócenie, modlitwę, pokutę, również jako wynagrodzenie za tych, którzy sami się nie modlą i nie pokutują. Te trzy słowa: nawrócenie, pokuta i modlitwa są więc jakby refrenem wszystkich objawień w Sievernich i kluczem do uratowania ludzkości.
Nie tylko pandemia, ale i wojna na Ukrainie, z wielkim prawdopodobieństwem eskalacji na inne kraje, w tym nasz, nie pozostawiają chyba już u nikogo wątpliwości, że żadne czysto ludzkie zabiegi nie naprawią świata. Bóg czeka na naszą pokutę i nawrócenie, co tak mocno wybrzmiewa w tekstach obu kapłanów. Przyjmijmy ich kapłańskie błogosławieństwo i zradykalizujmy nasze własne nawrócenie i weźmy odpowiedzialność, jak radzi ks. Jarek, za nawrócenie naszych rodzin, wspólnot, parafii. Weźmy swój los, ale i los świata w swoje ręce, bo naprawdę mamy wpływ na bieg historii!
Zapraszam Was zatem, Kochani, abyście z jeszcze większą motywacją i determinacją przystąpili do tegorocznych Kręgów modlitwy i postu, prosząc Boga m. in. o odsunięcie groźby wojny i ustanie pandemii. To, czego potrzebujemy, to Boże Miłosierdzie dla nas i całego świata, jak prosimy w Koronce, dlatego jako lekturę wielkopostną polecam świetną, moim zdaniem, książkę pt. ”7 tajemnic Bożego Miłosierdzia”, której autorem jest znany z innych bestsellerów - Amerykanin - Vinny Flynn (jest dostępna w sprzedaży internetowej).
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję wszystkim, którzy podejmą to osobiste nawrócenie, również poprzez modlitwę i pokutę w naszych Wielkopostnych Kręgach.
Zawierzam Was i siebie naszej Patronce - Maryi, Matce Miłosierdzia i pozdrawiam Was
pozostając w duchowej łączności z Wami w modlitwie i poście
Jola
● Pościmy razem w kolejne piątki Wielkiego Postu, (czyli 4, 11, 18 i 25 marca i 1, 8 i 15 kwietnia) w duchu zadośćuczynienia za Grzechy główne popełnione w życiu przez nas, naszych bliskich i innych członków kościoła, prosząc Boga o zachowanie nas od tego grzechu w przyszłości. Możemy też dołączyć własną intencję.
● Uczestniczymy tego dnia w Eucharystii również w duchu zadośćuczynienia za kolejne Grzechy główne (a więc: pychy, chciwości, nieczystości, zazdrości itd.).
● W dniu postu rozważamy kolejno jedno z Siedmiu Słów Jezusa z Krzyża.
● W dniu postu (lub w okolicach tego dnia) staramy się spełnić jakiś uczynek miłosierdzia względem bliźnich czynem, słowem lub modlitwą.
● uczestniczymy w Drodze Krzyżowej w kościele.
● W niedzielę staramy się uwielbiać Boga za Dzieło Miłosierdzia. Warto więc tego dnia poświęcić więcej czasu na osobistą modlitwę, najlepiej przed Najświętszym Sakramentem, a także na lekturę duchową, najlepiej Pismo Święte, Dzienniczek Siostry Faustyny itd. Zachęcam też do uczestnictwa w Gorzkich Żalach.
W Środę Popielcową rozpoczynamy kolejną drogę paschalną trwającą w sumie 90 dni (40 dni Wielkiego Postu i 50 dni świętowania Paschy Chrystusa). Jest to dla nas najważniejszy czas w roku liturgicznym. Czas postu, skruchy, nawrócenia i nowego życia w Chrystusie. W tym szczególnym czasie pandemii chcemy popatrzeć na nasze duchowe „wirusy”, a więc grzechy, słabości i niewierności wobec naszego Pana i Zbawiciela - Jezusa Chrystusa.
Musimy odkryć nasz duchowy grób, miejsce naszej śmierci, gdzie grzech nas pokonał i ma nad nami jeszcze władzę. Chcemy w te ciemne miejsca zaprosić Chrystusa, aby nas wyzwolił, uzdrowił, oczyścił i dał nam nowe życie. Ważne, abyśmy tego czasu Bożej łaski nie zmarnowali.
Dziś, kiedy czujesz się może trochę jak „niedostrojone radio” nastawione między dwoma stacjami dobra i zła, nieodbierające wyraźnie żadnej z nich, proś Ducha Świętego, aby nastroił cię na miłość i dobro, które kierują nasze kroki ku królestwu naszego Ojca w Niebie.
Może czujesz się jak „zegar”, który ma wszystkie mechanizmy działające prawidłowo, ale nie może ruszyć, gdyż pękła w nim sprężynka, która wszystko uruchamia. Zaproś więc do swego życia „pierwszego zegarmistrza świata” - Zmartwychwstałego Chrystusa - aby cię uruchomił do nowego życia w wierze i miłości. Ta czynność potrzebuje dwóch działań: zewnętrznego (dostarczyć sprężynkę), czyli przyjąć dar łaski Bożej pochodzącej od Ojca, i wewnętrznego (wstawić nową sprężynkę), co oznacza głęboką duchową przemianę i odnowę życia.
Mamy rok św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny, więc życzę Wam, Kochani, abyście uczyli się od niego milczenia i rozeznawania woli Bożej w swoim życiu. Wsłuchujmy się w głębi serca, czego Bóg pragnie od nas i uczmy się zawierzać Mu w trudnych momentach naszego życia, gdy doświadczamy choroby, lęków, pokus, życiowych porażek. Jak św. Józef nośmy tajemnice Boga w swoim sercu, rozważajmy Słowo Boże i żyjmy nim na co dzień. Kochajmy Boga i ludzi sercem czułym i delikatnym. Od św. Józefa uczmy się, jak być dobrym, opiekuńczym, troskliwym i kochającym mężem i ojcem.
w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
ks. Jarosław Hybza MIC
marianin z Lichenia - z Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej Królowej Polski
Drodzy Bracia i Siostry,
czy już nie dość ograniczeń niosą ze sobą restrykcje pandemiczne? Po co więc jeszcze pościć? – Oczywiście, niektórzy przybrali na wadze i dobrze by im zrobiły pewne wyrzeczenia, nawet ze względów zdrowotnych. Ale nasze trudne czasy wymagają przede wszystkim jednego: dobrego zdrowia duszy i ducha! Zaś ono – podobnie jak w sferze ciała – ma wiele wspólnego ze sprawnością. Dla mnie post bywa testem sprawności i zdrowia mojego wnętrza: czy wciąż jestem gotowy i zdolny do rezygnacji z czegoś dla Pana i Jego Królestwa?
Powtórzmy z mocą: dla Pana i Jego Królestwa! A nie po to, aby sobie coś udowodnić i poprzez post być może wręcz karmić swoją pychę, która czyni mnie niezdolnym do przyjęcia Bożej łaski. Nigdy nie może mi chodzić o to, abym poczuł się silny i uległ iluzji, że sam z siebie jestem do czegoś zdolny! Kiedy mówię sobie: „mogę pościć, więc to zrobię“, to może lepiej, żebym dał sobie z tym spokój. Chodzi dokładnie o coś wręcz przeciwnego: w sferze ciała wchodzę na niepewny teren, w sytuację słabości, aby doświadczyć tego, co Jezus obiecał Pawłowi: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali.“ (2 Kor 12,9)
Serdecznie pozdrawiam,
Wasz Ks. Jochen Maria Häusler
Wielki Post: czas na odnowę wiary, nadziei i miłości
Drodzy bracia i siostry,
zapowiadając uczniom swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie, aby wypełnić wolę Ojca, Jezus ukazuje im głęboki sens swojej misji i wzywa ich do zjednoczenia się z nią dla zbawienia świata.
Podążając wielkopostną drogą, która prowadzi nas do uroczystości wielkanocnych, pamiętajmy o Tym, który „uniżył samego siebie, czyniąc się posłusznym aż do śmierci i to śmierci krzyżowej” (Flp 2, 8). W tym czasie nawrócenia odnówmy naszą wiarę, zaczerpnijmy „żywej wody nadziei” i przyjmijmy z otwartym sercem miłość Boga, która przemienia nas w braci i siostry w Chrystusie. W Noc Paschalną odnowimy przyrzeczenia naszego Chrztu, aby odrodzić się jako nowi mężczyźni i nowe kobiety, dzięki działaniu Ducha Świętego. Jednak sama wielkopostna wędrówka, podobnie jak cała chrześcijańska droga, jest już w całości oświetlona światłem Zmartwychwstania, które ożywia uczucia, postawy i wybory tych, którzy chcą naśladować Chrystusa.
Post, modlitwa i jałmużna, przedstawione przez Jezusa w Jego kazaniu (por. Mt 6, 1-18), są warunkami i znakami naszego nawrócenia. Droga ubóstwa i wyrzeczenia (post), spojrzenie i gesty miłości wobec zranionego człowieka (jałmużna) oraz synowski dialog z Ojcem (modlitwa) pozwalają nam wcielić w życie szczerą wiarę, żywą nadzieję i czynną miłość.
1. Wiara wzywa nas do przyjęcia Prawdy i do stania się jej świadkami przed Bogiem i przed wszystkimi naszymi braćmi i siostrami.
W tym czasie Wielkiego Postu przyjęcie i przeżywanie Prawdy objawionej w Chrystusie oznacza przede wszystkim zgodę na dotknięcie słowem Bożym, które Kościół przekazuje nam z pokolenia na pokolenie. Prawda ta nie jest konstrukcją intelektualną, zarezerwowaną dla nielicznej grupy wybranych, wyższych lub wyróżniających się umysłów, ale jest przesłaniem, które otrzymujemy i możemy zrozumieć dzięki mądrości serca otwartego na wielkość Boga, który nas kocha, zanim sami staniemy się tego świadomi. Tą Prawdą jest sam Chrystus, który przyjmując całkowicie nasze człowieczeństwo uczynił siebie Drogą – wymagającą, ale otwartą dla wszystkich – prowadzącą do pełni życia.
Post przeżywany jako doświadczenie wyrzeczenia prowadzi tych, którzy go praktykują w prostocie serca, do ponownego odkrycia daru Bożego i do zrozumienia prawdy o nas, jako stworzonych na Jego obraz i podobieństwo, i znajdujących w Nim spełnienie. Zgadzając się na ubóstwo i doświadczając go, ten kto pości, czyni siebie ubogim z ubogimi i „gromadzi” skarb otrzymanej i dzielonej z innymi miłości. Tak rozumiany i praktykowany post pomaga kochać Boga i bliźniego, ponieważ – jak uczy św. Tomasz z Akwinu – miłość jest poruszeniem, które skupia uwagę na drugim, uważając go „za jedno z samym sobą” (por. Enc. Fratelli tutti, 93).
Wielki Post to czas wiary, to znaczy: przyjęcia Boga w naszym życiu i umożliwienia Mu „zamieszkiwania” z nami (por. J 14, 23). Post oznacza uwolnienie naszej egzystencji od wszystkiego, co ją przytłacza, także od przesytu informacji – prawdziwych czy fałszywych – i od dóbr konsumpcyjnych, aby otworzyć drzwi naszego serca dla Tego, który przychodzi do nas ogołocony ze wszystkiego, ale „pełen łaski i prawdy” (J 1, 14): Syna Bożego, Zbawiciela.
2. Nadzieja jako “żywa woda”, która pozwala nam kontynuować naszą podróż.
Samarytanka, którą Jezus prosi, aby dała Mu się napić przy studni, nie pojmuje, kiedy mówi On, iż może ofiarować jej „żywą wodę” (J 4, 11). Na początku myśli ona naturalnie o zwykłej wodzie, Jezus natomiast ma na myśli Ducha Świętego, którego da w obfitości w Tajemnicy Paschalnej i który obdarowuje nas niezawodną nadzieją. Już w zapowiedzi swojej męki i śmierci Jezus zwiastuje nadzieję, gdy mówi: „a trzeciego dnia zmartwychwstanie” (Mt 20, 19). Jezus mówi nam o przyszłości otwartej na oścież przez miłosierdzie Ojca. Mieć nadzieję z Nim i dzięki Niemu, to wierzyć, że historia nie kończy się na naszych błędach, na naszej przemocy i niesprawiedliwości oraz na grzechu, który Miłość przybija do krzyża. Oznacza to czerpanie ojcowskiego przebaczenia z Jego otwartego serca.
W obecnym kontekście niepokoju, w którym żyjemy i w którym wszystko wydaje się kruche i niepewne, mówienie o nadziei może wydawać się prowokacją. Czas Wielkiego Postu jest jednak po to, aby z nadzieją zwrócić nasze spojrzenie ku cierpliwości Boga, który nadal troszczy się o swoje stworzenie, podczas gdy my często traktowaliśmy je źle (por. Enc. Laudato si’, 32-33.43-44). Jest to nadzieja na pojednanie, do którego św. Paweł gorąco nas wzywa: „pojednajcie się z Bogiem” (2 Kor 5, 20). Otrzymując przebaczenie w Sakramencie, który znajduje się w samym centrum naszego procesu nawrócenia, stajemy się z kolei krzewicielami przebaczenia: otrzymawszy je sami, możemy je ofiarować innym poprzez zdolność do prowadzenia troskliwego dialogu i przyjmowania postawy, która daje pociechę poranionym. Boże przebaczenie, także poprzez nasze słowa i gesty, pozwala nam przeżywać Wielkanoc braterstwa.
W Wielkim Poście bądźmy bardziej czujni, aby używać „słów otuchy, które koją, umacniają, dają pociechę, które pobudzają, a nie słów, które poniżają, zasmucają, drażnią, gardzą” (Enc. Fratelli tutti, 223). Czasami, by dać nadzieję, wystarczy być „człowiekiem uprzejmym, który odkłada na bok swoje lęki i pośpiech, aby zwrócić na kogoś uwagę, aby podarować uśmiech, aby powiedzieć słowo, które by dodało otuchy, aby umożliwić przestrzeń słuchania pośród wielkiej obojętności” (tamże, 224).
W skupieniu i cichej modlitwie, nadzieja jest nam dana jako natchnienie i wewnętrzne światło, które oświeca wyzwania i wybory związane z naszym powołaniem: dlatego istotne jest, aby zebrać się w sobie do modlitwy (por. Mt 6, 6) i spotkać w ukryciu Ojca czułości.
Przeżywać Wielki Post z nadzieją oznacza mieć świadomość, że w Jezusie Chrystusie jesteśmy świadkami nowego czasu, w którym Bóg „czyni wszystko nowym” (por. Ap 21, 1-6). Oznacza, że mamy udział w nadziei Chrystusa, który oddaje swoje życie na krzyżu i którego Bóg wskrzesza trzeciego dnia, „zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od [nas] uzasadnienia tej nadziei, która w [nas] jest” (1 P 3, 15).
3. Miłość, przeżywana jako naśladowanie Chrystusa, z uwagą i współczuciem dla każdego, jest najwyższym wyrazem naszej wiary i nadziei.
Miłość cieszy się, widząc kiedy inny wzrasta. Oto, dlaczego cierpi, gdy bliźni jest w udręce: samotny, chory, bezdomny, pogardzany, w potrzebie… Miłość jest porywem serca, który sprawia, że przekraczamy samych siebie i który stwarza więź wzajemnego dzielenia się i komunii.
„Zaczynając od «miłości społecznej», można podążać w kierunku cywilizacji miłości, do której wszyscy możemy czuć się powołani. Miłość, z jej uniwersalnym dynamizmem, może budować nowy świat, ponieważ nie jest uczuciem jałowym, ale najlepszym sposobem na osiągnięcie skutecznych dróg rozwoju dla wszystkich” (Enc. Fratelli tutti, 183).
Miłość jest darem, który nadaje sens naszemu życiu i dzięki któremu ludzi pozbawionych środków do życia uważamy za członków naszej rodziny, przyjaciół i braci. Niewiele, jeśli jest dzielone z miłością, nigdy się nie kończy, ale staje się rezerwą życia i szczęścia. Tak było z mąką i oliwą wdowy w Sarepcie, która ofiarowuje podpłomyk prorokowi Eliaszowi (por. 1 Krl 17, 7-16); oraz z bochenkami, które Jezus błogosławi, łamie i daje uczniom, aby rozdawali tłumom (por. Mk 6, 34-44). Tak dzieje się z naszą jałmużną, małą czy dużą, ofiarowaną z radością i prostotą.
Przeżywanie Wielkiego Postu miłości oznacza opiekę nad tymi, którzy cierpią, są opuszczeni lub udręczeni z powodu pandemii Covid-19. W kontekście wielkiej niepewności jutra, pamiętając o słowie skierowanym przez Boga do swego Sługi: „Nie lękaj się, bo cię wykupiłem” (Iz 43, 1), ofiarujmy wraz z naszym gestem miłości słowo ufności, i sprawmy, by bliźni poczuł się kochany przez Boga jak dziecko.
„Tylko spojrzenie, którego perspektywa została przekształcona miłością, prowadzi do pojęcia godności drugiego człowieka; ubodzy są uznani i docenieni w ich niezmiernej godności, poszanowani w swoim własnym stylu i kulturze, a zatem prawdziwie włączeni w społeczeństwo” (Enc. Fratelli tutti, 187).
Drodzy bracia i siostry, każdy etap życia jest czasem wiary, nadziei i miłości. To wezwanie do przeżywania Wielkiego Postu jako drogi nawrócenia, modlitwy i dzielenia się naszymi dobrami, niech nam pomoże powrócić naszą osobistą i wspólnotową pamięcią do tej wiary, która pochodzi od żywego Chrystusa, do nadziei ożywionej tchnieniem Ducha Świętego i do miłości, której niewyczerpanym źródłem jest miłosierne serce Ojca.
Niech Maryja, Matka Zbawiciela, trwająca wiernie u stóp krzyża i w sercu Kościoła, wspiera nas swoją troskliwą obecnością, a błogosławieństwo Zmartwychwstałego niech towarzyszy nam w naszej wędrówce ku światłu Wielkiej Nocy.
Rzym, u Świętego Jana na Lateranie, 11 listopada 2020 r., we wspomnienie św. Marcina z Tours
Franciszek
„W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem!” (2 Kor 5, 20)
Drodzy Bracia i Siostry!
Również w tym roku Pan daje nam czas sprzyjający przygotowaniu się do świętowania z odnowionym sercem wielkiej tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Jest ona niezwykle ważna w życiu chrześcijańskim osobistym i wspólnotowym. Myślą i sercem musimy stale powracać do tej Tajemnicy. Bowiem wzrasta w nas ona nieustannie, na tyle, na ile dajemy się wciągnąć jej dynamizmem duchowym i przystajemy na nią, dając odpowiedź wolną i szczodrą.
1. Tajemnica paschalna, podstawa nawrócenia
Radość chrześcijanina wypływa ze słuchania i przyjęcia Dobrej Nowiny o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa: kerygmy. Streszcza ona Tajemnicę tej miłości, która „jest tak realna, tak prawdziwa, tak konkretna, że oferuje nam relację pełną szczerego i owocnego dialogu” (adhort. apost. Christus vivit, 117). Kto wierzy w tę wieść, odrzuca kłamstwo, według którego nasze życie miałoby swe pochodzenie w nas samych, podczas gdy w rzeczywistości pochodzi ono z miłości Boga Ojca, z Jego woli, by dać życie w obfitości (por. J 10, 10). Jeśli natomiast słuchamy bałamutnego głosu „ojca kłamstwa” (por. J 8, 45), to narażamy się na pogrążenie w otchłani nonsensu, doświadczając piekła już na ziemi, jak o tym niestety świadczy wiele dramatycznych wydarzeń z doświadczenia ludzkiego osobistego i zbiorowego.
Dlatego w tym Wielkim Poście roku 2020 chciałbym przekazać każdemu chrześcijaninowi to, co już napisałem ludziom młodym w adhortacji apostolskiej Christus vivit: „Spójrz na rozpostarte ramiona ukrzyżowanego Chrystusa, pozwól się zbawiać zawsze na nowo. A kiedy idziesz wyznać swoje grzechy, mocno wierz w Jego miłosierdzie, które cię uwalnia na zawsze od wszelkiej winy. Kontempluj Jego krew przelaną z powodu tak wielkiej miłości i daj się przez nią oczyścić. W ten sposób możesz się nieustannie odradzać na nowo” (n. 123). Pascha Jezusa nie jest wydarzeniem z przeszłości: ze względu na moc Ducha Świętego jest zawsze aktualna i pozwala nam postrzegać i dotykać z wiarą ciała Chrystusa w wielu osobach cierpiących.
2. Pilna potrzeba nawrócenia
Warto rozważyć dogłębniej Tajemnicę Paschalną, dzięki której została nam udzielona łaska Boża. Doświadczenie miłosierdzia jest bowiem możliwe tylko w kontakcie „twarzą w twarz” z ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Panem, który „umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2, 20). Chodzi o dialog serca z sercem, przyjaciela z przyjacielem. Właśnie dlatego w okresie Wielkiego Postu tak ważna jest modlitwa. Jest ona nie tyle obowiązkiem, ile wyraża potrzebę odpowiadania na miłość Boga, która nas zawsze uprzedza i wspiera. Chrześcijanin modli się bowiem ma świadomość, że jest miłowany pomimo swej niegodności. Modlitwa może przybierać różne formy, ale w oczach Boga tak naprawdę liczy się to, że drąży ona nasze wnętrze doprowadzając do rozkruszenia zatwardziałości naszego serca, aby je coraz bardziej nawracać ku Niemu i ku Jego woli.
Zatem w tym szczególnie sprzyjającym okresie pozwólmy się wyprowadzić na pustynię, jak Izrael (por. Oz 2,16), abyśmy mogli w końcu posłuchać głosu naszego Oblubieńca, pozwalając mu rozbrzmiewać w nas z większą głębią i otwartością. Im bardziej damy się zaangażować Jego Słowu, tym bardziej uda się nam doświadczyć Jego bezinteresownego miłosierdzia względem nas. Nie pozwólmy zatem, aby ten czas łaski przeminął daremnie, w zarozumiałym złudzeniu, że to my jesteśmy panami czasów i sposobów naszego nawrócenia ku Niemu.
3. Przejmująca wola Boga prowadzenia dialogu ze swoimi dziećmi
Nigdy nie można uznawać za pewnik tego, że Pan da nam po raz kolejny czas sprzyjający naszemu nawróceniu. Ta nowa szansa powinna wzbudzić w nas poczucie wdzięczności i otrząsnąć nas z odrętwienia. Pomimo niekiedy nawet dramatycznej obecności zła w naszym życiu, podobnie jak w życiu Kościoła i świata, ta przestrzeń, dana nam dla zmiany kursu, wyraża nieustępliwą wolę Boga, by nie zrywać z nami dialogu zbawienia. W ukrzyżowanym Jezusie, którego „Bóg dla nas grzechem uczynił” (2 Kor 5, 21), wola ta posunęła się tak daleko, że na Jego Syna spadły wszystkie nasze grzechy, aż po „zwrócenie się Boga przeciwko samemu sobie”, jak powiedział papież Benedykt XVI (Enc. Deus caritas est, 12). Istotnie Bóg miłuje także swoich nieprzyjaciół (por. Mt 5, 43-48).
Dialog, który Bóg chce nawiązać z każdym człowiekiem poprzez Tajemnicę Paschalną swego Syna, nie jest jak ten przypisywany mieszkańcom Aten, którzy „poświęcali czas jedynie albo mówieniu o czymś, albo wysłuchiwaniu czegoś nowego” (Dz 17, 21). Tego rodzaju gadulstwo, podyktowane pustą i powierzchowną ciekawością jest cechą światowości wszystkich czasów, a w naszych czasach może również wniknąć w zwodnicze używanie środków społecznego przekazu.
4. Bogactwo, którym trzeba się dzielić, a nie gromadzić tylko dla siebie
Postawienie w centrum życia Tajemnicy Paschalnej oznacza odczuwanie współczucia dla ran Chrystusa ukrzyżowanego, obecnych w wielu niewinnych ofiarach wojen, przemocy wobec życia, począwszy od tego, które ma się nie narodzić po osoby starsze, różnorodnych form przemocy, katastrof ekologicznych, nierównego podziału dóbr ziemi, handlu ludźmi we wszelkich jego formach i niepohamowanego pragnienia zysku, będącego formą bałwochwalstwa.
Także dzisiaj ważne jest wezwanie ludzi dobrej woli do dzielenia się swoimi dobrami z najbardziej potrzebującymi poprzez jałmużnę, jako formę osobistego uczestnictwa w budowaniu świata bardziej sprawiedliwego. Dzielenie się w miłości czyni człowieka bardziej ludzkim; gromadzenie grozi upodleniem go, zamknięciem w egoizmie. Możemy i musimy pójść jeszcze dalej, biorąc pod uwagę strukturalne wymiary gospodarki. Z tego powodu w okresie Wielkiego Postu roku 2020, w dniach 26–28 marca zwołałem do Asyżu młodych ekonomistów, przedsiębiorców i ludzi mających wpływ na zachodzące zmiany, aby przyczynić się do nakreślenia konturów gospodarki bardziej sprawiedliwej i sprzyjającej włączeniu społecznemu, niż obecna. Jak wielokrotnie powtarzało Magisterium Kościoła, polityka jest wybitną formą miłości (por. Pius XI, Discorso alla FUCI, 18 grudnia 1927 r.). To samo dotyczy zajmowania się gospodarką cechującą się tym samym duchem ewangelicznym, który jest duchem Błogosławieństw.
W nadchodzącym Wielkim Poście przyzywam wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny, abyśmy przyjęli wezwanie do pojednania się z Bogiem, utkwili nasze spojrzenie serca na Tajemnicy Paschalnej i nawrócili się na otwarty i szczery dialog z Bogiem. W ten sposób będziemy mogli stać się tym, o czym Chrystus mówi w odniesieniu do swoich uczniów: solą ziemi i światłem świata (por. Mt 5, 13-14).
Franciszek
Rzym, w Bazylice św. Jana na Lateranie
7 października 2019 r., we wspomnienie Matki Bożej Różańcowej
"Przyjmując w konkretach naszego życia zwycięstwo Chrystusa nad grzechem i śmiercią, ukierunkujemy Jego przemieniającą moc także na całe stworzenie" - stwierdził Ojciec Święty w swoim orędziu na rozpoczynający się w tym roku 6 marca Wielki Post. Opatrzył je cytatem z Listu św. Pawła do Rzymian: "Stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych" (Rz 8, 19).
ORĘDZIE OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA NA WIELKI POST 2019 ROKU
«Stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych» (Rz 8, 19)
Drodzy bracia i siostry!
Każdego roku, za pośrednictwem Kościoła, który jest naszą Matką, Bóg pozwala swoim wiernym «z oczyszczoną duszą radośnie oczekiwać świąt wielkanocnych, aby (…) przez uczestnictwo w sakramentach odrodzenia osiągnęli pełnię dziecięctwa Bożego» (1. Prefacja Wielkopostna). W ten sposób, od Wielkanocy do Wielkanocy możemy podążać do pełni tego zbawienia, które już otrzymaliśmy dzięki tajemnicy paschalnej Chrystusa: «W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni» (Rz 8, 24). Ta tajemnica zbawienia, działająca w nas już podczas ziemskiego życia, jest procesem dynamicznym, który obejmuje także historię i całe stworzenie. Św. Paweł dochodzi do stwierdzenia: «Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych» (Rz 8, 19). W takiej perspektywie chcę podzielić się z wami kilkoma refleksjami, które niech nam towarzyszą na drodze nawrócenia w nadchodzącym Wielkim Poście.
1. Odkupienie stworzenia
Celebracja Triduum Paschalnego męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, szczyt roku liturgicznego, za każdym razem zaprasza nas do przeżywania pewnego procesu przygotowania, ze świadomością, że nasze stawanie się na wzór obrazu Chrystusa (por. Rz 8, 29) jest bezcennym darem miłosierdzia Bożego.
Jeśli człowiek żyje jak dziecko Boga, jak osoba odkupiona, która pozwala się prowadzić Duchowi Świętemu (por. Rz 8, 14) i wie, jak rozpoznać i zastosować w praktyce prawo Boże, począwszy od tego zapisanego w jego sercu i naturze, czyni dobro także stworzeniu, współpracując w jego odkupieniu. Dlatego właśnie stworzenie - mówi św. Paweł - posiada usilne pragnienie objawienia się synów Bożych, to znaczy tych, którzy ciesząc się łaską paschalnej tajemnicy Jezusa w pełni żyją jej owocami, przeznaczonymi do osiągnięcia pełnej dojrzałości przy odkupieniu ciała ludzkiego. Kiedy miłość Chrystusa przemienia życie świętych - ducha, duszę i ciało - oddają oni chwałę Bogu, a przez modlitwę, kontemplację i sztukę angażują w to także stworzenia, jak pięknie wyraża to "Pieśń Słoneczna" św. Franciszka z Asyżu (por. Enc. Laudato si’, 87). Jednak w tym świecie harmonia płynąca z Odkupienia jest wciąż zagrożona przez negatywną moc grzechu i śmierci.
2. Destrukcyjna siła grzechu
Rzeczywiście, kiedy nie żyjemy jak dzieci Boże, często zachowujemy się destrukcyjnie nie tylko wobec nas samych, ale także w stosunku do bliźnich i do innych stworzeń, uważając, mniej lub bardziej świadomie, że możemy ich używać według własnej woli. Zaczyna wtedy dominować brak umiarkowania, prowadząc do stylu życia naruszającego te granice, które nasza ludzka kondycja i natura każą nam szanować, podążając za tymi niekontrolowanymi pragnieniami, które w Księdze Mądrości przypisuje się ludziom niegodziwym, lub tym, którzy nie uznają Boga jako punkt odniesienia dla swoich działań i nie mają nadziei na przyszłość (por. 2: 1-11). Jeśli nie jesteśmy stale ukierunkowani ku Wielkanocy, w stronę horyzontu Zmartwychwstania, to oczywiste jest, że zwycięża logika wszystkiego i natychmiast, oraz mieć coraz więcej.
Wiemy, że przyczyną każdego zła jest grzech, który od czasu jego pojawienia się wśród ludzi zerwał komunię z Bogiem, z innymi i ze stworzeniem, z którym jesteśmy połączeni przede wszystkim przez nasze ciało. Zerwanie komunii z Bogiem naruszyło także harmonijny związek ludzi ze środowiskiem, w którym zostali powołani do życia, zamieniając ogród w pustynię (cfr Gen 3,17-18). Chodzi tutaj o grzech, który sprawia, że człowiek uważa siebie za boga stworzenia, czuje się jego absolutnym panem i używa go nie tak, jak chciał tego Stwórca, ale w swoim własnym interesie, ze szkodą dla stworzeń i innych ludzi.
Kiedy zostaje odrzucone prawo Boże, prawo miłości, wtedy potwierdza się prawo panowania silniejszego nad słabszym. Grzech, który mieszka w sercu człowieka (por. Mk 7, 20-23) - i objawia się jako chciwość, pragnienie nadmiernego dobrobytu, brak zainteresowania dobrem innych, a często także własnym - prowadzi do wykorzystywania stworzenia, osób i środowiska, zgodnie z tą niezaspokojoną żądzą, która każde pragnienie uważa za prawo, a która prędzej czy później doprowadzi do zniszczenia nawet tych, którzy są przez nią zdominowani.
3. Uzdrawiająca moc skruchy i przebaczenia
Dlatego stworzenie pilnie potrzebuje objawienia się synów Bożych, tych, którzy stali się "nowym stworzeniem": «Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto stało się nowe» (2 Kor 5, 17). W rzeczywistości, wraz z ich objawieniem się, także stworzenie może "przeżyć Wielkanoc": otworzyć się na nowe niebo i na nową ziemię (por. Ap 21, 1). A droga do Wielkanocy wzywa nas właśnie do odnowienia naszego oblicza i naszego serca chrześcijan przez pokutę, nawrócenie i przebaczenie, aby móc żyć pełnią łask Tajemnicy Paschalnej.
Ta "niecierpliwość", to oczekiwanie stworzenia spełni się, kiedy objawią się synowie Boga, to znaczy, gdy chrześcijanie i wszyscy ludzie podejmą zdecydowanie ten "ból rodzenia", którym jest nawrócenie. Razem z nami całe stworzenie jest powołane do wyjścia «z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych» (Rz 8, 21). Wielki Post jest sakramentalnym znakiem tego nawrócenia. Wzywa on chrześcijan do intensywniejszego i konkretniejszego wcielania Tajemnicy Paschalnej w życie osobiste, rodzinne i społeczne, szczególnie poprzez post, modlitwę i jałmużnę.
Pościć, czyli uczyć się zmieniać nasz stosunek do innych i do stworzeń: przechodzić od pokusy "pożerania" wszystkiego, celem zaspokojenia naszej chciwości, do umiejętności cierpienia z miłości, która może wypełnić pustkę naszego serca. Modlić się, aby umieć wyrzec się bałwochwalstwa i samowystarczalności naszego ja i uznać, że potrzebujemy Boga i Jego miłosierdzia. Dawać jałmużnę, czyli porzucić nierozsądny styl życia i gromadzenie wszystkiego dla siebie w iluzji zabezpieczania przyszłości, która do nas nie należy. I w ten sposób na nowo odkryć radość z planu, którym Bóg objął stworzenie i nasze serca, planu miłości Boga, naszych braci i całego świata, i w tej miłości odnaleźć prawdziwe szczęście.
Drodzy bracia i siostry, "Wielki Post" Syna Bożego polegał na tym, że wyszedł On na pustynię stworzenia, aby wprowadzić je na nowo do tego ogrodu komunii z Bogiem, który był wcześniej niż grzech pierworodny (por. Mk 1, 12-13; Iz 51, 3). Niech nasz Wielki Post będzie kroczeniem po tej samej ścieżce, aby zanieść nadzieję Chrystusową także stworzeniu, które «zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych» (Rz 8, 21). Nie pozwólmy, aby ten błogosławiony czas upłynął bezowocnie! Prośmy Boga, aby pomógł nam wejść na drogę prawdziwego nawrócenia. Porzućmy egoizm i zapatrzenie się w siebie a wpatrujmy się w Paschę Jezusa; zbliżmy się do braci i sióstr znajdujących się w trudnej sytuacji, dzieląc się z nimi naszymi duchowymi i materialnymi dobrami. W ten sposób, przyjmując w konkretach naszego życia zwycięstwo Chrystusa nad grzechem i śmiercią, ukierunkujemy Jego przemieniającą moc także na całe stworzenie.
Papież Franciszek
Chrześcijański post
W okresie Wielkiego Postu Kościół, idąc śladem swej długiej tradycji, nawołuje do zwrócenia większej uwagi na trzy chrześcijańskie działania: post, modlitwę i jałmużnę. To dzięki nim chrześcijanie mogą powrócić do prawdziwego źródła swej tożsamości, tzn. do bycia z Bogiem w Jezusie Chrystusie. Post wydaje się być duszą tych trzech. Potwierdzają to również Ojcowie Kościoła. Oczywiście post nie jest właściwy tylko okresowi Wielkiego Postu, ale całego życia chrześcijańskiego, jednak dopiero w perspektywie wielkopostnej można zauważyć lepiej jego wymowę. Ma on swe korzenie w tradycji żydowskiej i przykładzie samego Chrystusa, a jako forma duchowego uleczenia przyjęła się w praktyce Kościoła, stanowiąc swoisty skarb autentycznego wzrostu duchowego i powrotu do Bożego źródła.
Jezus Chrystus też pościł
Na tym tle rodzi się pytanie: Czy Jezus Chrystus pościł? Oczywiście, że pościł, na co nie raz wskazuje Pismo Święte. Ale po co pościł? Skoro nie miał grzechu, nie musiał pokutować i się nawracać? Oczywiście, że nie. Jezus pościł 40 dni na pustyni przygotowując się do swojej publicznej misji. Pierwszorzędnym czynnikiem postu było duchowe ćwiczenie, by być bardziej dyspozycyjnym do rozpoznania i pełnienia woli Bożej. Pokusy na pustyni, jakie Jezus przeżywał upodabniając się tym do każdego z nas, są wyraźnym przypomnieniem, że na tym świecie są ważniejsze rzeczy od jedzenia i picia. I to jest również główne znaczenie postu chrześcijańskiego: wzmacniać ducha w drodze do Boga, pozbywając się przywiązań doczesnych nie mających z Nim ściślejszego związku. Dyspozycyjny względem Boga charakter postu Jezusa był też dlatego zawsze złączony z modlitwą. Często widzimy Jezusa modlącego się przed podejmowaniem ważniejszych wyzwań życiowych. Modlitwa ta była zawsze złączona z postem, który czasem polegał też na nocnym czuwaniu, czyli na odbieraniu sobie snu. W ten sposób Jezus wzmacniał swego ducha, odczytując wolę Bożą. Oddając z kolei swoje życie na krzyżu stał się przykładem prawdziwej jałmużny, czyli służenia swoim życiem innym.
Post chrześcijan
Podobną rolę w atmosferze modlitwy i jałmużny post odgrywa u chrześcijan. Jest on przede wszystkim czynnikiem wzrostu duchowego w łasce Jezusa Chrystusa. Wiemy to na podstawie dyskusji z faryzeuszami, którzy swego czasu zarzucili Jezusowi, że zarówno On sam, jak i Jego uczniowie, nie pościli. Wtedy Chrystus miał odpowiedzieć, że panna młoda nie potrzebuje pościć, skoro Pan Młody jest z nią. Przyjdzie jednak czas, że zabiorą jej Pana Młodego i wtedy zacznie pościć (Mk 2,19-20). Pan Młody został zabrany podczas męki, śmierci i zmartwychwstania, odkąd dla chrześcijaństwa rozpoczął się czas duchowego ćwiczenia w Chrystusowej łasce. Chrześcijanie poszczą, by rozwijać swoje życie duchowe i wzrastać w łasce Bożej, tzn. być bliżej Boga w Chrystusie. Post przybiera swoją szczególną skuteczność wespół z modlitwą, w której zdajemy się całkowicie na działanie woli Bożej. Przykład tego mamy w wypędzeniu złego ducha przez Jezusa, którego nie mogli przegonić apostołowie, ponieważ brakowało im większej dyspozycyjności dla Boga, czyli modlitwy i postu (Mk 9,28-29). Pod tym względem można uważać, że post jest tym dla ciała, czym modlitwa dla ducha; albo, że post jest modlitwą ciała. Tak też odczytywali post pierwsi asceci chrześcijaństwa, a później zakonnicy i mnisi Kościoła. Piętnując wszelkie nadużycia historii w tym względzie, post traktowali jako formę duchowego wzrastania w łasce Boga: wypleniania złych wad i ćwiczenia się w cnotach chrześcijańskich poprzez umartwianie ciała. W perspektywie naszej grzeszności ma on również charakter pokutny i zadośćuczynny, co widać wyraźnie w okresie Wielkiego Postu, ale ostatecznie jest on zawsze drugorzędny w stosunku do zjednoczenia w łasce z Bogiem. (Katolik, Marzec, 2012, s. 8)
WIELKOPOSTNE KRĘGI MODLITWY I POSTU 2018
Orędzie Papieża Franciszka na Wielki Post
Drodzy Bracia i Siostry!
Ponownie zbliża się Pascha Pana! Aby nas do niej przygotować, Boża Opatrzność daje nam każdego roku Wielki Post, „sakramentalny znak naszego nawrócenia” (1), który zapowiada i urzeczywistnia możliwość nawrócenia się do Pana całym sercem i całym życiem.
Również w tym roku – przez to przesłanie – pragnę pomóc całemu Kościołowi w przeżywaniu z radością i w prawdzie tego czasu łaski; a inspiruję się w tym słowami Jezusa z Ewangelii Mateusza: „Ponieważ wzmoże się nieprawość, ostygnie miłość wielu” (24,12).
To zdanie zawarte jest w mowie dotyczącej końca czasów, wygłoszonej w Jerozolimie, na Górze Oliwnej, właśnie tam, gdzie rozpocznie się męka Pana. Jezus, odpowiadając na pytanie uczniów, zapowiada wielkie udręki i opisuje sytuację, w jakiej może znaleźć się wspólnota wierzących: w obliczu bolesnych wydarzeń pewni fałszywi prorocy wielu wprowadzą w błąd, tak iż grozić będzie wygaśnięcie w sercach miłości, która jest istotą całej Ewangelii.
Fałszywi prorocy
Słuchamy tego fragmentu i zastanawiamy się: jakie postaci przybierają fałszywi prorocy?
Przypominają oni „zaklinaczy węży”, to znaczy wykorzystują ludzkie emocje, aby zniewalać ludzi i prowadzić ich tam, gdzie chcą. Ileż dzieci Bożych daje się zwieść powabom trwającej parę chwil przyjemności, którą bierze się za szczęście! Iluż mężczyzn i ile kobiet żyje jakby pod urokiem iluzji pieniądza, który w rzeczywistości czyni ich niewolnikami zysku lub niegodziwych interesów! Ileż osób żyje, sądząc, że same sobie wystarczają, i padają ofiarą samotności!
Inni fałszywi prorocy to „szarlatani”, którzy proponują łatwe i natychmiastowe sposoby zaradzenia cierpieniom, środki, które okazują się jednak zupełnie nieskuteczne – jakże wielu młodym ludziom proponowane jest fałszywe remedium w postaci narkotyków, relacji „jednorazowego użytku”, zarobków łatwych, ale nieuczciwych! Jak wielu jest wciąż zaplątanych w sieć życia całkowicie wirtualnego, w którym relacje wydają się łatwiejsze i szybkie, a potem okazują się dramatycznie pozbawione sensu! Ci oszuści, proponujący rzeczy bez wartości, odbierają natomiast to, co jest najcenniejsze, jak godność, wolność i zdolność kochania. To pokusa próżności prowadzi nas do tego, że puszymy się jak paw… i potem się ośmieszamy; a ze śmieszności nie ma powrotu. Nic dziwnego: od zawsze diabeł, który jest „kłamcą i ojcem kłamstwa” (J 8,44), przedstawia zło jako dobro, a fałsz jako prawdę, aby zmylić serce człowieka. Dlatego każdy z nas jest wezwany do tego, by w swoim sercu rozeznawał i badał, czy jest zagrożony przez kłamstwa tych fałszywych proroków. Trzeba się nauczyć nie zatrzymywać na poziomie bezpośrednim, powierzchownym, ale rozpoznawać to, co zostawia w nas dobry i trwalszy ślad, bowiem pochodzi od Boga i służy rzeczywiście naszemu dobru.
Zimne serce
Dante Alighieri w swoim opisie piekła wyobraża diabła siedzącego na lodowym tronie (2); mieszka on w mrozie stłumionej miłości. Zastanówmy się zatem: w jaki sposób stygnie w nas miłość? Jakie sygnały wskazują nam, że miłość w nas może wygasnąć?
Tym, co gasi miłość, jest przede wszystkim chciwość pieniądza, będąca „korzeniem wszelkiego zła” (1 Tm 6,10); jej następstwem jest odrzucenie Boga, a zatem szukania pociechy w Nim – wolimy nasze przygnębienie niż pokrzepienie Jego Słowa i sakramentów (3). To wszystko przeradza się w przemoc, obracającą się przeciwko tym, których uważamy za zagrożenie dla naszych „pewników”, jak nienarodzone jeszcze dziecko, chory starzec, gość będący przejazdem, cudzoziemiec, a także bliźni, który nie odpowiada naszym oczekiwaniom.
Również świat stworzony jest milczącym świadkiem tego oziębienia miłości; ziemia jest zatruta przez odpady, wyrzucane niedbale i dla interesu; morza, które także są zanieczyszczone, muszą, niestety, kryć szczątki licznych rozbitków przymusowych migracji; niebiosa – które w zamyśle Boga wyśpiewują Jego chwałę – są poorane przez maszyny, które zrzucają narzędzia śmierci.
Miłość stygnie również w naszych wspólnotach; w adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium” starałem się opisać najbardziej ewidentne oznaki tego braku miłości. Są nimi: egoistyczna gnuśność, jałowy pesymizm, pokusa izolowania się i angażowania w nieustanne bratobójcze wojny, mentalność światowa, która skłania do zajmowania się tylko tym, co pozorne, osłabiając w ten sposób zapał misyjny (4).
Co robić?
Jeżeli zauważamy w sobie i wokół nas opisane przed chwilą oznaki, to właśnie Kościół, nasza matka i nauczycielka, wraz z niekiedy gorzkim lekarstwem prawdy proponuje nam w tym okresie Wielkiego Postu słodki środek – modlitwę, jałmużnę i post.
Gdy poświęcamy więcej czasu na modlitwę, pozwalamy naszemu sercu odkryć ukryte kłamstwa, którymi zwodzimy samych siebie (5), by ostatecznie szukać pociechy w Bogu. On jest naszym Ojcem i chce, abyśmy mieli życie.
Praktykowanie jałmużny uwalnia nas od chciwości i pomaga nam odkryć, że drugi człowiek jest moim bratem – to, co mam, nie jest nigdy tylko moje. Bardzo bym chciał, żeby jałmużna stała się dla wszystkich prawdziwym, autentycznym stylem życia! Bardzo bym chciał, abyśmy, jako chrześcijanie, brali przykład z apostołów i widzieli w możliwości dzielenia się z innymi naszymi dobrami konkretne świadectwo komunii, jaką żyjemy w Kościele. Odnośnie do tego posłużę się napomnieniem św. Pawła, kiedy zachęcał Koryntian do zbiórki na rzecz wspólnoty w Jerozolimie: „To przyniesie pożytek wam” (2 Kor 8,10). Dotyczy to w sposób szczególny Wielkiego Postu, kiedy to liczne organizacje przeprowadzają zbiórki dla Kościołów i społeczności znajdujących się w trudnych sytuacjach. Jak bardzo bym chciał, abyśmy również w naszych codziennych relacjach, za każdym razem, kiedy brat prosi nas o pomoc, pomyśleli, że jest to wezwanie Bożej Opatrzności: każda jałmużna jest sposobnością, aby uczestniczyć w Opatrzności Boga względem Jego dzieci; a jeżeli On dziś posługuje się mną, abym pomógł bratu, to czyż jutro nie zatroszczy się także o moje potrzeby – On, który nie daje się prześcignąć w hojności?(6)
Post, na koniec, odbiera siłę naszej przemocy, rozbraja nas i stanowi wielką okazję do wzrastania. Z jednej strony, pozwala nam doświadczyć tego, co odczuwają ludzie, którym brakuje nawet tego, co niezbędnie potrzebne, i których na co dzień dręczy głód; z drugiej strony, wyraża stan naszego ducha, złaknionego dobroci i spragnionego życia Bożego. Post nas przebudza, powoduje, że stajemy się bardziej wrażliwi na Boga i na bliźniego, budzi na nowo wolę posłuszeństwa Bogu, który jako jedyny zaspokaja nasz głód.
Chciałbym, aby mój głos dotarł poza granice Kościoła katolickiego, aby dosięgnął was wszystkich, mężczyzn i kobiety dobrej woli, otwartych na słuchanie Boga. Jeżeli tak jak my jesteście zasmuceni szerzeniem się niegodziwości w świecie, jeżeli niepokoi was lodowacenie paraliżujące serca i działania, jeżeli widzicie, że słabnie poczucie wspólnego człowieczeństwa, przyłączcie się do nas, byśmy razem błagali Boga, by razem z nami pościć i razem dawać, ile możecie, żeby pomóc braciom!
Płomień Paschy
Zachęcam przede wszystkim członków Kościoła, aby z zapałem podjęli drogę wielkopostną, czerpiąc wsparcie z jałmużny, postu i modlitwy. Jeżeli niekiedy wydaje się, że miłość gaśnie w wielu sercach, nie jest tak w sercu Boga! On daje nam wciąż nowe okazje, abyśmy mogli znów zacząć kochać.
Dobrą okazją będzie, również w tym roku, inicjatywa „24 godziny dla Pana”, która jest zachętą do tego, by sakrament pojednania był sprawowany w kontekście adoracji eucharystycznej. W 2018 r. odbędzie się ona w piątek 9 i w sobotę 10 marca, a inspiracją do niej będą słowa z Psalmu 130,4: „Ty udzielasz przebaczenia”. W każdej diecezji przynajmniej jeden kościół pozostanie otwarty przez 24 godziny bez przerwy, co stworzy sposobność do modlitwy adoracyjnej i do spowiedzi sakramentalnej.
W noc Zmartwychwstania Pańskiego będziemy na nowo przeżywać sugestywny rytuał zapalenia paschału: światło, odpalone od „nowego ognia”, stopniowo rozproszy mrok i oświetli zgromadzenie liturgiczne. „Niech światło Chrystusa, chwalebnie zmartwychwstałego, rozproszy ciemności naszych serc i umysłów” (7), abyśmy wszyscy mogli na nowo przeżyć doświadczenie uczniów z Emaus – słuchanie Słowa Pana i karmienie się Chlebem eucharystycznym sprawi, że nasze serce będzie mogło znów płonąć wiarą, nadzieją i miłością.
Błogosławię wam z serca i modlę się za was. Nie zapominajcie modlić się za mnie.
Franciszek
Watykan, 1 listopada 2017 r.
S Ł O W O N A W I E L K I P O S T
Okres Wielkiego Postu - 40 dni poprzedzających uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego - to czas pustyni. Tej samej pustyni, po której przez 40 lat wędrowali Izraelici po wyjściu z Egiptu, zmierzając do Ziemi Obiecanej pod surową, lecz troskliwą opieką samego Boga. Tej samej, przez którą mocą niebiańskiego pożywienia szedł Eliasz po zabiciu pogańskich proroków a przed spotkaniem z Bogiem (zob. 1 Krl rozdz.19). Tej samej, na której przez 40 dni przebywał Pan Jezus przed rozpoczęciem swojej publicznej działalności (Mt 4,1-11; Mk 1.12nn; Łk4,1-13).
Jest to czas przełomu - oderwania się od dawnego sposobu życia z jego ograniczeniami, zniewoleniami i bezowocnymi wysiłkami, by zmienić cokolwiek oraz wkroczenia na drogę, która doprowadzi do przemieniającego i uszczęśliwiającego spotkania z Bogiem. Droga jest niestety trudna, kręta i długa - pełna wyrzeczeń, niezrozumiałych na pierwszy rzut oka boskich poleceń, którym trzeba się podporządkować, droga pełna buntów, upadków i pokus, z których najsilniejsza jest pokusa powrotu do pierwotnego stanu zniewolenia.
Żaden człowiek nie przebyłby tej drogi własną, czysto ludzką mocą, gdyż brak na niej pożywienia i wody, a także drogowskazów pokazujących kierunek marszu. Tym, który prowadzi, jest tu sam Bóg. Tylko On może zapewnić niezbędny pokarm, napoić, obronić, podnieść w razie upadku, uleczyć rany, odnowić nadwątlone siły. Tak właśnie wyglądała wędrówka Izraelitów przez pustynię, tak szedł do Bożej Góry Horeb Eliasz, tak też zmagał się na Górze Kuszenia Pan Jezus.
Taki jest właśnie czas Wielkiego Postu - nasz czas nawrócenia. Co roku na nowo podejmujemy wysiłek przemiany - przejścia od starego do nowego; od życia według naszych własnych, ludzkich zamysłów - do życia w obecności Bożej i według Bożych planów; od życia w niewoli - do życia w wolności synów Bożych. Co roku z niepokojem pytamy: Dlaczego wciąż jeszcze tkwimy na pustyni? Dlaczego cofamy się i błądzimy, a może wręcz wracamy do "domu niewoli"?
Potrzebujemy nowego tchnienia Ducha Świętego w tym roku poświęconym Jego Osobie. Powierzamy ten czas opiece Matki Bożej w 160 rocznicę Jej objawień w Lourdes, oraz świętym patronom tego roku - św. Ojcu Pio w 100 rocznicę otrzymania przez niego stygmatów i 50 rocznicę jego śmierci i naszego polskiego patrona tego roku - św. Stanisława Kostkę -.młodego wiekiem, ale w pełni dojrzałego dla chwały Bożej. Niech będą naszymi przewodnikami po tegorocznym okresie Wielkiego Postu.
Na ten czas Łaski i Bożego prowadzenia z serca błogosławię
ks Jarosław Hybza marianin
P R O P O N O W A N E L E K T U R Y
Amerykański jezuita – ojciec James Martin (autor bestsellera „Jezus”) przedstawia w swej najnowszej książce portret Jezusa opierając się na Jego ostatnich słowach na krzyżu i ukazuje, z właściwym sobie ciepłem i mądrością, jak głęboko Jezus rozumie nasze niedole i dlaczego możemy Mu zawierzyć całkowicie, całym umysłem, sercem i duszą. (wyd. Św. Wojciecha)
Arcybiskup Wiednia – dominikanin Christoph Schönborn od lat głosi katechezy w wiedeńskiej katedrze Św. Szczepana. Wydana przez wydawnictwo „w drodze” książka „Miłosierdzie” (170 stron) jest zapisem takich właśnie katechez na temat Bożego Miłosierdzia. Pośród 9 rozdziałów znajdziemy m. in. jeden poświęcony Matce Miłosierdzia, kolejny uczynkom miłosierdzia, jeszcze inny - naszemu Papieżowi Janowi Pawłowi II jako Papieżowi Miłosierdzia.